Playlista

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział XXXVII

Rozdział 37

-Cześć kochanie, stęskniłeś się za mną? -powiedziała była piłkarza podchodząc do nas i chcąc pocałować go w policzek.
-Co ty tu robisz?! -wykrzyknął Robert odsuwając się.
-Jak to co? Przyszłam na imprezę -uśmiechnęła się szyderczo- Nie cieszysz się, że mnie widzisz?
-Sobie żartujesz prawda? -Robert z Anią zaczęli się kłócić, a goście i paparazzi obserwowali uważnie każdy ruch byłych narzeczonych. Oczywiście nie obeszłoby się bez obrażenia mojej osoby.
-Przepraszam, ale ja nie mogę -szepnęłam do Roberta i ze łzami w oczach wybiegłam przed hotel. Wyjęłam telefon z torebki i zadzwoniłam po taksówkę. Kiedy wchodziłam do samochodu Lewy wybiegł z hotelu i ruszył w moją stronę.
-Laura, kochanie co ty robisz? Gdzie jedziesz? -zapytał zdziwiony.
-Wyjaśnij sobie z Anią wszystko na spokojnie, ja jadę do moich dziadków nie martw się o mnie podniosłam lekko kącik ust, zamknęłam drzwi i taksówka odjechała. Widziałam, że Robert stał w tym samym miejscu bez ruchu. Zaczęłam lekko szlochać, nawet nie wiem dlaczego. Kiedy tak jechałam wybrałam numer do babci i oznajmiłam jej, że do nich przyjdę. Słychać było, że była zdziwiona, ale chyba się cieszyła. Po jakiś 20 minutach byłam pod domem dziadków. Zapłaciłam kierowcy i weszłam do środka. Od razu podbiegłam do babci żeby się z nią przywitać i ją wyściskać. Nie widziałyśmy się prawię rok, więc bardzo się za nią stęskniłam. Następnie poszłam przywitać się z dziadkiem i usiadłam z nimi w salonie. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy, a ja udawałam, ze nic się nie stało. Po jakimś czasie dziadek poszedł się położyć, bo był zmęczony, a ja zostałam sama z babcią.
-No, a więc kochana co Cię sprowadza w nasze skromne progi? -zapytała ciekawa.
-A wiesz przyjechałam tu z chłopakiem. -uśmiechnęłam się sztucznie- Przenocujecie mnie prawda?
-No oczywiście, jeszcze się pytasz. No, a w ogóle zdradzisz mi kim jest twój partner? Już nie tylko Robert się liczy widzę -zaśmiała się.
-Babciu, ale ja właśnie jestem z Robertem -uśmiechnęłam się szeroko.
-Co?! Jak to i ja o niczym nie wiem? -powiedziała zdziwiona- Jak to możliwe?
-No wiesz przeprowadziłam się razem z Klarą do Dortmundu i tam się poznaliśmy. Ja z Lewym, a ona z Marco.
-Dlaczego ja o niczym nie wiedziałam? -zaśmiała się.
-Nie wiem, nie wiem. W sumie teraz powinnam być z Robertem, ale można powiedzieć, że mu uciekłam -powiedziałam ściskając szklankę z wodą.
-Jak to dlaczego? -zapytała, a ja wszystko jej opowiedziałam- Jeju jaka ta dziewczyna jest nachalna!
-Widzisz zawszę wam mówiłam, że jest dziwna, a wy tyko się ze mnie śmialiście -powiedziałam poważnie po czym wybuchłam śmiechem.
-Dobra teraz mogę Ci to powiedzieć, miałaś rację -zaśmiała się. Siedziałyśmy jeszcze chwilę na dole rozmawiając o tym co wydarzyło się jeszcze ciekawego przez ten rok i każda z nas poszła do swojego pokoju. Kiedy weszłam do mojej starej sypialni poczułam się jak małe dziecko. Wszystko było takie samo jak kiedyś, w szafie była nawet moja stara pidżama. Ostatnie byłam to jakieś 4 albo 5 lat temu, bo zazwyczaj to babcia z dziadkiem przyjeżdżali do nas. Położyłam się na starym łóżku i wbiłam wzrok w sufit. Myślałam o dzisiejszym wieczorze, o tym co Ania chciała osiągnąć tym niechcianym zjawieniem się na imprezie i o tym co mogło się stać podczas mojej nieobecności. Moje rozmyślenia przerwał dźwięk telefonu. Był to Robert, ale ja nie miałam jakoś ochoty z nim rozmawiać, więc odrzuciłam połączenie i wyłączyłam telefon. Podniosłam się z łóżka i poszłam wziąć szybki prysznic. W łazience wisiała jakaś większa koszulka, więc ją nałożyłam i wróciłam do pokoju. Znów położyłam się na łóżku i usiłowałam zapaść w sen. Po godzinie w końcu zasnęłam, ale długo sobie nie pospałam, bo obudziłam się o 4. Przez cały czas chodziły mi po głowie myśli, że Lewy mógł pogodzić się z Anią i mój związek z nim dobiegł by końca. Włączyłam telefon i zobaczyłam, że mam 30 nieodebranych połączeń i 15 sms 'ów. Wszystkie były od piłkarza. W każdej wiadomości było napisane żebym odebrała, albo podała adres. Postanowiłam, że oddzwonię do niego dopiero rano.
*******************************************************************************

CZYTASZ=KOMENTUJESZ





~ Lewa ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz