Rozdział 30
Następnego dnia wstałam o 12. Mimo to, że była już ta godzina to dziewczyny jeszcze spały. Usiadła w łóżku i zobaczyłam do Internetu. Weszłam na facebooka i przeglądałam stronę główną. Zobaczyłam na stronę o Robercie, którą miałam w lubię to. Jeszcze przed tym jak z nim byłam komentowałam i lajkowałam zdjęcia i posty na tej stronie. Na jednym byłam ja z Lewym, a opis był taki: Pamiętacie jeszcze naszą koleżankę Laurę? Chyba jej się poszczęściło, bo jest z naszym i przy okazji jej idolem. Gratuluję Lori i życzę szczęścia misiaki ;*. Przeczytałam to i od razu na mojej twarzy zawitał uśmiech. Tego posta dodała adminka z którą znałam się bardzo dobrze i miałyśmy dobry kontakt. Podziękowałam jej w prywatnej wiadomości i wylogowałam się z fejsa. Zobaczyłam jeszcze na pudelka. Była prawie pewna, że będzie artykuł o mnie i o Robercie. Myliłam się, bo był tylko o mnie co Mie dość mocno zdziwiło. Tytuł był taki: Poważna kontuzja Lewandowskiego. Wiemy co się stało. Tylko u nas!. Byłam ciekawa co napisali. Ku mojemu zdziwieniu mięli dobre informację, zastanawiało mnie tylko skąd o tym wiedzą. Pooglądałam jeszcze inne artykuły i wyłączyłam komputer. Wstałam z łóżka i założyłam na siebie szlafrok. Przyzwyczaiłam się już do ortezy, więc chodziłam swobodnie. Zeszłam na dół i zobaczyłam Ewę i Agatę, które siedziały na kanapie i o czymś rozmawiały.
-Witam śpiochy -powiedziałam śmiejąc się.
-Śpiochy? Wstałyśmy dobre 15 minut przed tobą -odpowiedziała Agata.
-Jesteście pewne? Ja wstałam ponad godzinę temu -zaśmiałam się.
-Dobra może jednak wstałaś szybciej -rzuciła Ewa z uśmiechem na twarzy- Klara jeszcze śpi?
-Chyba tak, bo gdyby nie spała raczej już by tu była.
-Trzeba jej powiedzieć, że o 16 przyjeżdżają chłopcy -powiedziała Ewa.
-O 16 ?! Dzięki, że mnie ktoś poinformował -rzuciłam robiąc obrażoną minę.
-Sorry, ale myślałam, że Robert Ci wczoraj powiedział -po słowach Ewy na dół zeszła Klara.
-O już wstałyście -powiedziała zaspanym głosem.
-No już dawno -zaśmiałam się- Wiesz w ogóle która godzina ?
-Nie, która?
-No nie wiem w pół do 14.
-Co!? Przecież ja za 25 min muszę być na zajęciach! -mówiąc to pobiegła szybko do pokoju. W czasie kiedy ona szykowała się ja, Ewa i Agata zrobiłyśmy coś do jedzenia. Usmażyłyśmy naleśniki, ale niestety Klara nie zdążyła z nami zjeść. Przy śniadaniu gadałyśmy o jakiś głupotach, ale nagle całkiem poważnie rzuciła Ewa:
-Dziewczyny co wy na to żeby zrobić sobie krótki urlop?
-Urlop? Jaki znowu urlop? -zapytała Agata.
-No nie wiem, pojechałybyśmy do jakiegoś SPA czy coś.
-Wiecie wy możecie jechać, ale ja nie za bardzo -powiedziałam spoglądając na stopę.
-A no tak przepraszam zapomniałam.
-Nie ma za co -uśmiechnęłam się- W sumie możecie pojechać, ale musiałybyście zabrać ze sobą Klarę, ona musi w końcu odpocząć od Marco -zaśmiałam się.
-Hmmm.. Coś w tym jest -zaczęła Agata- Dobra to postanowione. Jedziemy do SPA na tydzień i zabieramy ze sobą Klarę -powiedziała szeroko się uśmiechając. Nagle usłyszałyśmy telefon Ewy. Był to Łukasz. Ewa odebrała i odeszła od stołu. Po jakiś 5 minutach wróciła.
-Łukasz pytał się czy jestem w domu. Chyba mnie kontroluje -zaśmiała się.
-Może chciał zobaczyć czy na niego czekasz -odparła Agata szczerząc się.
-Czekać to ja sobie mogę jeszcze przez 3 godziny.
-Oj tam, oj tam. Nie marudź -po słowach Agaty zabrzmiał dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Za drzwiami stali Robert, Kuba i Łukasz.
-NIESPODZIANKA -powiedzieli równocześnie.
-Co wy tu robicie? -zapytałam zdziwiona- Przecież mięliście być po 16.
-Jak chcesz możemy sobie pójść -powiedział Robert robiąc smutną minę.
-Oszalałeś? Wchodźcie dziewczyny są w kuchni -po moich słowach piłkarze weszli do mieszkania. Kuba i Łukasz poszli do Agaty i Ewy, a ja zostałam z Robertem w korytarzu.
-Może byś się przywitała co? -powiedział piłkarz łapiąc mnie w pasie.
-Może ty byś się przywitał -zaśmiałam się i musnęłam lekko usta Lewego.
-Tęskniłem wiesz? Dwa dni bez ciebie to jak wieczność -oznajmił i pocałował mnie namiętnie.
-Oj już nie przesadzaj. Odpocząłeś sobie chociaż -zaśmiałam się i ruszyłam w stronę kuchni.
-Widzę panie sobie wczoraj trochę poimprezowały -rzucił Kuba.
-W końcu była okazja prawda? -odparła Ewa. Usiedliśmy wszyscy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Po jakiś 30 minutach rozmowy goście poszli do siebie do domów, więc zostałam sama z Robertem. Usiedliśmy na kanapie wtuleni w siebie, a między nami panowała cisza, którą przerwał piłkarz ...
******************************************************************************
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
******************************************************************************
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
~ Lewa ♥

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz