Playlista

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział XXXI ;D

Rozdział 31

-Kochanie mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia!
-Jaką? Mam się bać -zaśmiałam się.
-No, a więc tak. Skoro będziemy mieć teraz wolne chciałbym pojechać do Warszawy -zaczął- No i bardzo bym chciał żebyś pojechała ze mną.
-Bardzo chętnie, ale nie chcę zostawiać Klary samej. W końcu to nasze wspólne mieszkanie, a ja nie chcę żeby ona wszystko tutaj sama robiła. Zresztą nie chcę być ciężarem -powiedziałam podnosząc do góry złamaną nogę.
-Ciężarem?! Chyba sobie ze mnie żartujesz. A o Klarę się nie martw, przecież dziewczyny mówiły, że będą jechać na tydzień do SPA więc wszystko jest idealnie dopasowane -odparł wesoło- Zresztą chciałem Cię gdzieś zabrać i komuś przedstawić.
-No nie wiem. Zresztą nie wiadomo jeszcze czy Klara pojedzie. Ona nic o tym nie wie.
-Proszę Cię bardzo -powiedział klękając prze de mną- To dla mnie ważne.
-Dobrze już dobrze nie wygłupiaj się i siadaj -zaśmiałam się- Pojadę pod jednym warunkiem.
-Jakim? -spojrzał na mnie z ciekawością.
-Pójdziesz, ze mną do moich dziadków.
-Nie mówiłaś, że masz rodzinę w Warszawie -powiedział piłkarz.
-Jeszcze dużo o mnie nie wiesz -odparłam po czym czule go pocałowałam. Siedzieliśmy, a w sumie to leżeliśmy na kanapie i rozmawialiśmy o wczorajszym meczu. Nim się obejrzałam była już 17, a Klara nie dawała znaku życia. Domyśliłam się, że jest z Marco. Nagle Robert zaproponował żebyśmy poszli się przejść, zgodziłam się bo już nie miałam takich problemów z chodzeniem. Poszliśmy do pobliskiego parku i usiedliśmy na ławce. Siedzieliśmy przytuleni i rozmawialiśmy o jakiś bzdurach. Przez park przechodził Mario z jakąś dziewczyną, więc postanowiliśmy podejść i się przywitać. Kiedy widziałam partnerkę Goetzego z daleka wydawała mi się jakoś dziwnie znajoma. Podeszliśmy bliżej, a ja nie mogłam uwierzyć własnym oczą. Dziewczyną Mario była Klaudia. Moja przyjaciółka którą poznałam jeszcze gdy mieszkałam w Warszawie. Dość długo utrzymywałyśmy kontakt, ale kilka lat temu przestałyśmy się do siebie w ogóle odzywać przez brak czasu.
-Klaudia! -wykrzyknęłam i rzuciłam się na nią.
-Lori! Boże jak ja Cię dawno nie widziałam! -powiedziała i mocno mnie przytuliła.
-Zaraz, zaraz. To wy się znacie? -zapytał Mario.
-Tak, poznałyśmy się kiedy mieszkałam jeszcze w Polsce -odpowiedziałam cały czas się szczerząc -A więc mogę wiedzieć jak znalazłaś tutaj, w Dortmundzie? No tak w ogóle dzięki, że powiedziałaś mi, że jesteś w Niemczech -zrobiłam obrażoną minę.
-Przyjechałam tu jakiś rok temu na studia. Jak miałam Ci powiedzieć skoro nie utrzymywałyśmy kontaktu? -zaśmiała się. Zaczęłyśmy rozmawiać między sobą, a chłopaki lekko zszokowani stali obok.
-Dziewczyny przepraszam, że wam przerywamy, ale mam pewien pomysł -zaczął Mario- Co wy na to żeby pójść teraz na jakiś fajny film, później zapraszam do mnie hmm?
-W sumie to nie jest głupi pomysł -powiedziałyśmy równocześnie po czym wybuchłyśmy śmiechem.
-No to co w drogę -rzucił Robert łapiąc mnie za rękę. Szliśmy dobre 20 minut, ale wkrótce byliśmy na miejscu. Weszliśmy do galerii zobaczyć repertuar na dzisiejszy wieczór. Jako, że wszyscy mięli dobry humor mieliśmy ochotę na komedię. Wybraliśmy Kac Vegas 3, który zaczynał się prawię za godzinę więc poszliśmy do jakieś pierwszej lepszej kawiarni. Zamówiliśmy sobie jakąś kawę i siedzieliśmy rozmawiając. Co chwile do chłopaków podchodzili ludzie z prośbą o autograf i zdjęcie. Chyba już trochę byli tym zmęczeni, ale i tak nie marudzili. Podeszła do nas dziewczyna, która miała około 14 lat. Cieszyła bardzo, powiedziała, że jest największą fanką Roberta i że go uwielbia. Była naprawdę ładna i sympatyczna. Zrobiła sobie z zdjęcie z piłkarzami i ku mojemu zdziwieniu poprosiła też mnie. Nie wiedziałam dlaczego, ale było mi bardzo miło.
-Powiedz mi moja największa fanko jak masz na imię? -powiedział Robert uśmiechając się.
-Ola. Pochodzę z Polski, ale przeprowadziłam się tutaj kilka lat temu.
-Mam dla ciebie pewną propozycję -zaczął i szepnął jej cos do ucha. Ona aż pisnęła i przytuliła go z radości- No dobra to do zobaczenia.
-Do zobaczenia, i dziękuję bardzo! -odparła i odeszła szybkim krokiem. Wszyscy spojrzeliśmy na Lewego podejrzliwym wzrokiem, ale on tylko się uśmiechnął. Posiedzieliśmy w kawiarni jeszcze z 15 minut i ruszyliśmy w stronę kina. Film był naprawdę śmieszny. Chociaż trwał dość długo prawie bez przerwy się śmialiśmy. Zaczął się koło 19, a skończył o 21. Wyszliśmy z kina i wszyscy razem poszliśmy do Mario. Wyszliśmy na podświetlany taras, usiedliśmy nad basenem i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Atmosfera była miła, więc wszyscy się dobrze czuli.
*********************************************************************************

CZYTASZ=KOMENTUJESZ



~ Lewa ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz