Rozdział 28
Dwa miesiące później :
Siedziałam przez dwie godziny i gadałam z Robertem na Skype. Pojechali na mecz do Gelsenkirchen i wrócą dopiero jutro. Po dość długiej rozmowie z ukochanym sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do Klary, która gdzieś wyszła.
-Cześć kochana. Słuchaj za ile będziesz w domu?
-Już prawie jestem na miejscu. Coś się stało? -zapytała.
-Nie, nie nic się nie stało. Po prostu chciałam wiedzieć kiedy będziesz -uśmiechnęłam się do słuchawki i zakończyłam rozmowę. Po jakiś 10 minutach do domu weszła przyjaciółka.
-No już jestem -wykrzyknęła uśmiechnięta.
-O to dobrze -powiedziałam wstając z kanapy- Słuchaj jesteś zajęta lub gdzieś wychodzisz?
-Nie, a coś się stało? -zapytała.
-O to dobrze. W takim razie nie rozbieraj się nawet idziemy do sklepu kupić coś na wieczór -rzuciłam powoli do niej podchodząc i złapałam ją pod rękę.
-No dobrze, ale po co? Będziemy mieć gości? -zapytała ciekawa.
-Tak, przyjdą do nas dziewczyny ze studia, Ewa i Agata -odparłam lekko się uśmiechając- Jak chcesz możesz też kogoś zaprosić.
-O spoko, zadzwonię do Siny i Lory. Chodzą ze mną na zajęcia.
-No to musimy kupić dużo rzeczy -zaśmiałam się. Weszłyśmy do naszego samochodu i ruszyłyśmy w stronę sklepu. Klara pomogła mi wyjść z auta, poszłyśmy po duży koszyk i weszłyśmy do supermarketu. W sklepie spotkałyśmy koleżanki Klary z zajęć więc od razu je zaprosiłyśmy. Kupiłyśmy dość sporo jedzenia, jakieś owoce, ciasto, coś do picia i kilka innych smakołyków. Gdy wychodziłyśmy przed sklepem zauważyłyśmy paparazzi, ale nie przejmowałyśmy się tym chyba już się przyzwyczaiłam, że śledzą każdy nasz krok mimo to, że nie byłyśmy żadnymi gwiazdami tylko partnerkami piłkarzy. Wróciłyśmy do domu, włączyłyśmy głośną muzykę jak zawszę i zaczęłyśmy przygotowywać jedzenie na wieczór. Ja zrobiłam zapiekankę i jakąś sałatkę, a Klara kurczaka w cieście i inną sałatkę. Kiedy wszystko było gotowe przyjaciółka poszła do góry się przebrać, a ja nakryłam do stołu. Musiałam przygotować aż 9 nakryć, bo tyle nas miało być. Gdy uszykowałam stół poszłam wybrać jakieś fajne piosenki. Na stole przy kanapie ustawiłam paluszki, chipsy i popcorn, bo chciałyśmy oglądnąć mecz naszych ukochanych, który zaczynał się o 20:45. Wszystko już było gotowe i pięknie wyglądało, więc mogłam pójść się przebrać i umalować. Wszystkie potrzebne miałam uszykowane w łazience na dole, żeby nie musieć wspinać się po schodach do góry, bo jednak ta orteza dawała po sobie znać. Ubrałam zwykłe jeansy i luźną, fioletową bluzkę na ramiączka. Włosy związałam w wysoką kitkę i zrobiłam makijaż pasujący do zestawu. Kiedy byłam gotowa była już 16:50 czyli za dziesięć minut miały przyjść dziewczyny. Wyszłam z łazienki i zauważyłam Klarę. Jak zwykle wyglądała ślicznie. Miała na sobie czarne jeansy, i luźną bluzkę w kolorach tęczy. Jej czarne długie włosy były wyprostowane, a na oczach miała zrobioną kreskę i pomalowane rzęsy.
-Dlaczego zawszę tak pięknie wyglądasz ? -powiedziałam z obrażoną miną.
-Ja? -zapytała- Kobieto spójrz na siebie! Przez ciebie popadam w kompleksy.
-Hahaha oj już się tak nie podlizuj głupku -powiedziałam śmiejąc się i usłyszałam dzwonek do drzwi. Klara poszła otworzyć i zza drzwi ukazały się Amanda, Lisa i Heidi. Podeszłam do nich przywitać się, ale nie zdążyłam bo Amanda rzuciła się na mnie.
-Boziu sierotko stęskniłam się za tobą -powiedziała.
-Ja za tobą też, ale naprawdę nie musisz mnie tak ściskać bo zaraz oby dwie wylądujemy na podłodze -zaśmiałam się.
-Wybacz nie jestem przyzwyczajona -odparła. Przywitałam się z resztą dziewczyn i zaprosiłam je do salonu. Nim się obejrzałyśmy byłyśmy już w komplecie. Usiadłyśmy przy stole i znalazłyśmy jakiś wspólny temat. Na szczęście wszystkie lubiłyśmy football, więc wiadomo, że głównie o tym rozmawiałyśmy. Nagle jedna z dziewczyn odbiegła od tematu pytając:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz