Playlista

wtorek, 18 czerwca 2013

Rozdział XXXIII ;)

Rozdział 33

Rano obudził mnie Robert tak jak go o to prosiłam, bo musieliśmy pojechać do Piotra na wizytę. Byłam podekscytowana, bo w końcu będę mogła normalnie chodzić. Podniosłam się łóżka i dopakowałam jeszcze kilka rzeczy do walizki. Zjedliśmy coś szybkiego na śniadanie i pojechaliśmy do Roberta po jego rzeczy. Nie zajęło nam to zbyt dużo czasu więc gdzieś około 10 byliśmy w przychodni. Podeszłam do recepcjonistki, a ona kazała nam trochę poczekać. Usiedliśmy z Lewym przed gabinetem i czekaliśmy, aż lekarz nas wywoła. Po jakiś 5 minutach weszliśmy do środka.
-Dzień Dobry -powiedziałam uśmiechnięta.
-A witam, witam. Proszę usiąść -odparł lekarz- I co jak z nogą?
-Dziwnie dobrze. Już prawie w ogóle nie boli.
-Proszę przenieść się na łóżko zobaczymy jak to wygląda -powiedział po czym zaczął opatrywać mi nogę- No więc wszystko wygląda dobrze, jak pani chce możemy już dziś zdjąć ortezę, albo poczekać jeszcze tydzień -zaproponował. Powiedziałam żeby opatrunek zniknął już dziś. Lekarz kiwną głową i wyszedł z gabinetu. Wrócił z jakimiś przyrządami i zdjął mi gips. Podziękowałam mu, złapałam Roberta pod rękę bo trochę się chwiałam i wyszliśmy z budynku.
-Boże jak ja się cieszę, że już tego nie ma -powiedziałam z ulgą.
-Ja też, w końcu będziemy mogli potańczyć -zaśmiał się Lewy.
-Tak potańczyć, ciekawe gdzie.
-Tańczyć można wszędzie nawet tutaj -powiedział po czym obrócił mnie i przechylił. Zaśmiałam się i spojrzałam mu prosto, a on namiętnie mnie pocałował- Kocham Cię wiesz?
-Ja Ciebie też -odparłam i weszliśmy do samochodu. Usiadłam na przednim siedzeniu tuż koło Roberta i przeżegnałam się jak przed każdą dłuższą drogą. Widziałam kątem oka, że Lewy zrobił to samo. Ruszyliśmy, a ja włożyłam płytę z muzyką, bo nie za bardzo lubiłam kawałki lecące w tutejszym radio. Cała droga do Warszawy miała trwać 9 godzin, więc co jakieś 3 godziny robiliśmy przystanki. Pierwszy przystanek zrobiliśmy w Berlinie. Poszliśmy na jakiś obiad i kupić jeszcze coś na drogę. Było tam nieco dziwnie, bo praktycznie co druga osoba w tym mieście była albo z Polski, albo z Turcji, albo z jeszcze innego państwa. Najmniej chyba było tu Niemców. Po prawie godzinnej przerwie ruszyliśmy w dalej. Droga się dłużyła, ale się nie nudziłam. Wiedziałam, że Lewy musi skupić się na drodze, ale i tak cały czas go zagadywałam. Do stolicy dojechaliśmy dopiero po 22. Na miejscu poznałam panią Iwonę czyli mamę Roberta i Milenę czyli jego siostrę. Od razu je polubiłam i wydawało mi się, że one mnie też. Były bardzo miłe, więc dobrze czułam się w ich towarzystwie. Ilona zapytała mnie czym się zajmuję i jakie są moje zainteresowania. Opowiedziałam jej o sobie zarówno jak i Milenie, a później one o sobie. Z racji, że piłkarz był zmęczony poszedł do swojego pokoju spać, a ja zostałam żeby jeszcze bliżej poznać dziewczyny. Oby dwie po kilka razy powiedziały do mnie Ania. Może w czymś im ją przypominałam? Nie wiem, ale mimo to i tak dobrze się z nimi dogadywałam. Miałyśmy dużo wspólnych tematów. Pierwszy raz miałam z kim gadać o Lewym i przy okazji dowiedziałam się sporo śmiesznych rzeczy związanych z jego osobą. Gdzieś w okolicach dwunastej poszłam wziąć szybki prysznic i położyłam się koło Roberta który już dawno spał. Wyglądał tak słodko. Pocałowałam go w policzek i po chwili sama zasnęłam.
*********************************************************************************

CZYTASZ=KOMENTUJESZ



~ Lewa ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz