Rozdział
55
Miesiąc
później:
-Kochanie
jesteś już gotowa? Zaraz wyjeżdżamy -rzucił Robert.
-Tak,
tak. Spakuję jeszcze tylko kosmetyczkę i możemy jechać -jak powiedziałam tak
zrobiłam. Następnie Robert zapakował moją walizkę do samochodu i pojechaliśmy
na lotnisko.
-Zaraz,
zaraz gdzie Klara, Marco, Klaudia i Mario?- zapytałam zdziwiona.
-Nie
mam pojęcia.. Zadzwoń do Klary- zaproponował Lewy. Zadzwoniłam do przyjaciółki,
ale ta nie odbierała. Postanowiłam, więc zadzwonić do Reusa.
-No
cześć Marco gdzie jesteście? -zapytałam.
-Cześć
słuchaj my nie możemy jechać, bo coś nam wypadło, jak przyjedziecie to wam
wszystko powiemy. Przepraszamy.. -powiedział z zakłopotaniem.
-No
dobra okej, nic nie szkodzi. A nie wiesz co z Mario i Klau?
-Nie
wiem, ale wiem, że na pewno jadą -zaśmiał się Reus.
-A
to spoko. To do zobaczenia za dwa tygodnie. Ucałuj o de mnie Klarę
-powiedziałam pogodnym głosem.
-No
pa i miłego wypoczynku! -dodał piłkarz po czym się rozłączył. Po chwili na
lotnisku zjawili się Goetze i Klaudia. Podeszli do nas, a następnie wszyscy
skierowaliśmy się w stronę naszego samolotu. Samolot, którym mięliśmy jechać
był dość mały co zdziwiło mnie jak zarówno moją przyjaciółkę.
-Kochanie,
dlaczego ten samolot jest taki mały? -zaśmiałam się.
-A
od kiedy prywatne samoloty są duże? -odpowiedział ze śmiechem Robert.
Spojrzałyśmy na siebie z Klau, a następnie z powrotem na naszych partnerów.
-Jak
to prywatne? -rzuciła dziewczyna.
-No
bo my mamy tak, że jeśli jedziemy gdzieś na wakacje, w ogóle jeśli gdzieś
wyjeżdżamy to zawsze mamy prywatne autobusy, samoloty, auta itd. -odparł jej Mario.
Zdziwiłyśmy się trochę, ale nie protestowałyśmy
i weszłyśmy do samolotu. Było w nim naprawdę dużo miejsca a, że byliśmy
tylko we 4 to mogliśmy usiąść gdzie chcemy. Podczas długiego lotu wszyscy
bardzo dużo ze sobą rozmawialiśmy i graliśmy w jakieś gry typowo na nudę. Na
miejscu byliśmy dopiero po 20 godzinach. Wszyscy byli naprawdę zmęczeni
podróżą, ale kiedy byliśmy na miejscu każdy o tym zapomniał. Było tam cudownie.
Przejrzysta woda, świetne domki na wodzie i w ogóle było pięknie. Byłam
szczęśliwa, że dałam się namówić na te Malediwy i wiedziałam, że na pewno tego
nie pożałuję.
*********************************************************************************
Tak wiem, że krótki, ale zaraz leci następny ^^
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
~ Lewa ♥

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz