Rozdział 59
Wróciliśmy z miasta w okolicach 17, więc mięliśmy jeszcze dużo czasu do przyjścia przyjaciół. Zaczęliśmy przygotowywać jakieś posiłki. Ja tradycyjnie zrobiłam tą sałatkę co zwykle, a Robert zaczął przygotowywać krewetki. Jedzenie skończyliśmy robić o 19, więc do przyjścia przyjaciół mięliśmy jeszcze dwie godziny. Postanowiliśmy, że pójdziemy do jacuzzi. Zrelaksowaliśmy się, trochę się pośmialiśmy i pogadaliśmy o poważnych sprawach. Głównym tematem naszej rozmowy był nagły rozwód Błaszczykowskich. Wszystkich nas to bardzo zdziwiło.
-Jak myślisz dlaczego Agata go zostawiła? -zapytałam Roberta.
-Nie wiem, ale widziałem ją kilka razy z jakimś innym kolesiem jak się jej raz zapytałem to powiedziała, że to jej brat, ale Kuba mi mówił, że ona nie ma rodzeństwa, więc może po prostu miała z nim romans .. -odpowiedział piłkarz.
-Ale dlaczego? Przecież tak dobrze im się układało.. Nie rozumiem tego. Nigdy nie powiedziałabym, że Agata jest taka. Miejmy nadzieję, że Kuba pozna kogoś nowego, życzę mu tego z całego serca.
-Kochanie przejmujesz się tym bardziej chyba niż sam Kuba -rzucił piłkarz mocno mnie przytulając.
-Wiesz zależy mi na szczęściu moich przyjaciół. Nie chciałabym żeby ktoś z moich bliskich źle się czuł -powiedziałam i zamilkłam na następne 15 minut.
Następnie wyszłam z jacuzzi i poszłam do łazienki. Wyszłam z pod prysznica i owinęłam się ręcznikiem. Rozstanie Kuby i Agaty przypomniało mi mój ostatni związek. Osoba którą naprawdę kochałam potraktowała mnie tak samo jak ona Błaszczykowskiego. Stanęłam przed lustrem chowając głowę i zaczęłam płakać. Prawda byłam teraz z Robertem i byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, ale nie potrafię zapomnieć o tamtym zdarzeniu. Pomyślałam: Ogarnij się Lori! Przecież Robert Cię tak nie potraktuje. Otarłam łzy i poszłam do sypialni. Na moje nieszczęście siedział tam Lewy oglądający coś w telewizji. Próbowałam ukryć twarz, żeby piłkarz nie zauważył, że płakałam, ale moje starania poszły na marne. Napastnik podniósł się z łóżka, wziął moją twarz w swoje dłonie i spojrzał w moje oczy.
-Kotku co się stało? Dlaczego płakałaś? -zapytał.
-Nie, nic się nie stało -uśmiechnęłam się delikatnie- Po prostu coś mi się przypomniało.
-Jeśli nie chcesz to nie mów, ale tylko nie płacz błagam Cię -przytulił mnie mocno do siebie- Nie zniosę widoku łez w twoich oczach.
-Kochany jesteś -powiedział i namiętnie go pocałowałam- Ale teraz znikaj do łazienki się umyć i przebrać i to już -zaśmiałam się.
-Dobrze mamo -rzucił żartobliwie i zniknął za drzwiami. W tym czasie przygotowałam sobie ubranie na kolacje i kosmetyki. Ubrałam to i to. A następnie się pomalowałam. Kiedy razem z Robertem byliśmy gotowi rozłożyliśmy wszystko na stole. Akurat gdy skończyliśmy do drzwi zapukali goście. Przywitaliśmy się z nimi i zaprowadziliśmy na taras. Wieczór spędziliśmy miło w swoim gronie. Pośmialiśmy się, wypiliśmy wino, a w okolicach 1 się rozeszliśmy. Od razu po pójściu znajomych poszłam do sypialni, położyłam się na łóżku i zasnęłam. Obudziłam się dopiero następnego dnia rano.
*********************************************************************************
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
~Lewa ♥

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz