Playlista

piątek, 20 września 2013

Rozdział 84 ;D

Rozdział 84
Kiedy zapoznałam ze sobą chłopaków odeszłam od nich na chwilę żeby zadzwonić do Klary.
-Cześć kochana! -wykrzyczałam wesoła do telefonu.
-No hej kicia. Co ty taka wesoła? -zaśmiała się.
-A no wiesz tak jakoś. Zgadnij z kim właśnie jestem na kawie.
-No nie wiem dawaj -odparła pogodnym głosem.
-To trochę dziwne, ale Marc przyjechał do Monachium i spotkaliśmy tutaj Mario. Wspominał wam coś, że tu przyjedzie? -zapytałam.
-Nie, bynajmniej mi nic nie mówił. Ale zaraz co robi tam Marc? Nie powinien być teraz w Barcelonie? -powiedziała zdziwiona przyjaciółka.
-Twierdzi, że nie... A wgl nie wiesz co tam u Roberta? -rzuciłam nieśmiało.
-Miałam Ci tego nie mówić, ale Marco jakieś dwie godziny temu poszedł z nim pogadać, wiesz o tym co się stało i jeszcze nie wraca. Mam nadzieję, że się tam nie pozabijali -odparła żartobliwie.
-Podziękuj o de mnie blondaskowi -uśmiechnęłam się do słuchawki- Dobra wiesz ja już muszę kończyć. To do Czwartku kocie!
-No papa kochana powodzenia jutro! -powiedziała po czym się rozłączyła.
Po zakończonej rozmowie z przyjaciółką wróciłam do chłopaków. Śmiali się z czegoś, ale kiedy podeszłam od razu ucichli. Usiadłam na swoim miejscu i upiłam spory łyk kawy. Piłkarze coś do mnie mówili, ale ja byłam jakby nieobecna. Mimo to, że miałam całkiem dobry humor nie mogła przestać dręczyć mnie myśl, że Lewy naprawdę mnie zdradził. Bolało mnie to bardzo, ale chciałam o tym jak najszybciej zapomnieć, więc udawałam, że nic się  nie dzieję.  Mario posiedział z nami może jeszcze 15 minut po czym gdzieś poszedł. Twierdził, że musi jeszcze coś załatwić, więc nie trzymaliśmy go na siłę. Z Bartrą spędziłam naprawdę miłe południe, po naszym spotkaniu odprowadził mnie pod hotel, a następnie na trening. Dzięki niemu praktycznie zapomniałam o zaistniałym wczoraj zdarzeniu. Czułam się przy nim jak kiedyś, to byłe miłe z jego strony, że tak mi pomagał. Kiedy byliśmy pod salą treningową piłkarz przytulił mnie na pożegnanie, a następnie gdzieś zniknął. Weszłam do szatni gdzie była już większa część grupy i szybko przebrałam się w ciuchy treningowe. Posiedziałyśmy w szatni może 10 minut, a następnie weszłyśmy na salę by zacząć ostatnią próbę przed konkursem. Wszystkie byłyśmy podekscytowane i za wszelką cenę chciałyśmy wygrać mistrzostwa na co miałyśmy naprawdę duże szanse. Cieszyłam się, że tańczę tutaj w Blummerze bo kiedy byłam w OD praktycznie zawsze mięliśmy 2 miejsce na jakiś ważnych konkursach. Kiedy zaczął się trening wszystkie byłyśmy skupione na jednym. Przyznam, że taniec, który miałyśmy przygotowany był naprawdę dobry. Trening był długi i męczący, ale jakoś nikomu to nie przeszkadzało. Kiedy próba się zakończyła wszystkie byłyśmy naprawdę bardzo zmęczone i wyczerpane. Od razu jak wróciłyśmy do swoich pokoi poszłam pod odświeżający prysznic. Z łazienki wyszłam owinięta ręcznikiem i z turbanem na głowie. Kiedy z niej wyszłam byłam w szoku i nie do końca wiedziałam o co chodzi, ponieważ w pokoju nie było nikogo za wyjątkiem ...
********************************************************************************
CZYTASZ = KOMENTUJESZ





Lewa ♥


4 komentarze:

  1. Świetny ten rozdział :)
    Już nie mogę się doczekać kolejnego ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) :* najprawdopodobniej dodam kolejny jeszcze dziś ;)

      Usuń
    2. Byłoby fajnie :) Bo zakończyłaś w zbyt ciekawym momencie :)

      Usuń
    3. Hah o to chodziło :D napewno dodam dziś następny ;)

      Usuń