Rozdział 88
-No
wreszcie jesteście! Już się wystraszyłem, że coś się stało -powiedział trener i
odetchnął z ulgą.
-Spoko
trener wszystko O.K. -zażartowała Klaudia- Przecież wiesz, że mu zawszę na
ostatnią chwilę, zresztą do rozpoczęcie jeszcze ponad godzinka, więc o co tyle
krzyku? -uśmiechnęła się.
-O
co tyle krzyku?! Kochane trzeba wszystko umówić -powiedział lekko podniesionym
głosem.
-Dobra
ja tylko żartowałam -ponownie się zaśmiała. Tomas był tak spięty, ze chyba nie
za bardzo ogarniał co się dzieje. Wszystkie dziewczyny były mega zestresowane.
Tylko nasza czwórka jakoś specjalnie nie bała się porażki. Może dlatego, że
każda z nas była już na takich mistrzostwach, a większość dziewczyn z naszego zespołu
podchodzi do nich po raz pierwszy. Razem z Klau poszłyśmy dokładnie obejrzeć
scenę. Jako, że była zasłonięta kulisa, mogłyśmy swobodnie poruszać się po
parkiecie. Był on naprawdę ogromny, ale no takie były wymagania. Było nam to na
rękę, ponieważ układ zawierał sporo kroków w parterze.
-No
proszę, proszę. No i znów się spotykamy pani Lauro -usłyszałam donośny męski
glos zza pleców. Gdy się obróciłam moim oczą ukazał się Simon z szyderczym
uśmiechem na twarzy.
-Nie
powiem, że to spotkanie mnie jakoś zadawala -rzuciłam oschle.
-Oj
Lori, przecież wiesz, że się tylko wygłupiam. Jak tam nowy zespół? Za pewne
bardzo ciepło Cię w nim przyjęli. Wiesz nie często zdarza się taki przypadek
jak ty -mówił chodząc wokół mnie.
-Takiego
trenera jak ty też trudno znaleźć. Ale to akurat na korzyść większości tancerzy
-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na twarzy- przepraszam, ale muszę wracać
do grupy.
-Zagaduję,
że to był ten twój ukochany trener Simon? -powiedziała przyjaciółka gdy byłyśmy
już w swojej garderobie.
-Niestety
tak.. No cóż zdarzają się tacy „uprzejmi” ludzie jak on, ale co zrobisz?
-Nie
przejmuj się nim. On zrobi wszystko żeby Cię w jakiś sposób zdekoncentrować.
Skup się na konkursie teraz to jest najważniejsze -powiedziała kładąc dłonie na
moich ramionach, a po chwili lekko mnie przytuliła. Podziękowałam jej za to i
razem poszłyśmy przebrać się w stroje do pierwszego tańca. Zaczęłyśmy się
śpieszyć, bo to nasz grupowy taniec otwierał cały konkurs, a choreografia
czteroosobowa zamykała. Nie za bardzo na to przeszkadzało, a wręcz przeciwnie. Kiedy
byłyśmy już w pełni gotowe do rozpoczęcia było jeszcze 15 minut.
-Lori
ktoś do Ciebie! -wykrzyknęła jedna z dziewczyn, a następnie podeszłam do drzwi.
Moim oczom ukazał się Robert.
-Cześć
kochanie, w końcu się znalazłem -powiedział i dal mi soczystego całusa.
-No
hej, hej. Ale skąd się tu wziąłeś, przecież wszystkie bilety były wykupione już
ponad miesiąc temu -zdziwiłam się.
-A
wiesz ma się te znajomości -zaśmiał się- Wyobraź sobie, że razem z Mario mamy
miejsca w pierwszym rzędzie.
-No
to pięknie. Jak Klaudia się zestresuję to obiecuję, że was pozabijam! -zaśmiałam
się- Kochanie przepraszam, ale muszę już iść, za chwilę się zaczyna. Po
pierwszym tańcu będę miało sporo czasu, więc może przyjdę do ciebie na chwilę
obserwować rywali -wyszczerzyłam zęby, a następnie przytuliłam ukochanego i
zniknęłam za drzwiami garderoby. Przed samym rozpoczęciem zrobiliśmy tzw łapkę,
czyli omówiliśmy sobie wszystko dokładnie żeby się zmobilizować i ustawiłyśmy
się na swoich miejscach za kurtyną. Przeżegnałam się i czekałam, aż zapowie nas
spiker.
**********************************************************************
Taki trochę pisany na szybko :D
Z dedykacją dla Gosi i Gabi, które tak naprawdę mnie motywują.
Jesteście kochane i bardzo wam dziękuję za wszystkie komentarze i oceny ;*
Jutro dam kolejną część, ale teraz idę chyba spać ;p ;)
Dobranoc <3
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
~ Lewa ♥

Pisany na szybko, ale i tak świetny :) Czekam na następny i dziękuje za dedykacje <3 ;*
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie i nie ma za co <3
UsuńSuuper super! Masz naprawdę talent! :)
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, kochana jesteś <3 ;* I dziękuję, bo gdyby nie ty chyba serio przestałabym pisać ;) ;*
Usuń