Rozdział 80
Kiedy spojrzałam na ekran telefonu wyświetlił mi się numer Roberta. Bez zastanowienia odebrałam połączenie.
-O
proszę w końcu jaśnie pan odważył się zadzwonić. Może jakieś kolejne kłamstwo?!
-powiedziałam przez łzy.
-Oj
nie rób już z siebie takiej ofiary losu -w słuchawce usłyszałam znajomy kobiecy
głos, jednak nie wiedziałam z kim mam do czynienia- Myślisz, że gdyby Cię
kochał przespałby się z pierwszą lepszą dziewczyną? W takim razie jesteś w
błędzie.
-Przepraszam,
ale kim ty jesteś i dlaczego dzwonisz do mnie z numeru Roberta?! -wykrzyczałam
do słuchawki.
-A
dlaczego nie? Jestem właśnie u niego, a on się kąpię, więc dzwonię do Ciebie
powiedzieć Ci, że masz się od niego odczepić! Cześć. -powiedziała i rozłączyła
się. W tym momencie dosłownie zalałam się łzami, nie mogłam uwierzyć, że Robert
jest w stanie zrobić mi coś takiego. Zawiodłam się na nim niesamowicie, już nie
miałam do niego zaufania. Kiedy tak siedziałam i płakałam na tym balkonie,
nagle przyszła do mnie Klaudia. Opowiedziałam jej co się stało, a ta robiła
wszystko żeby tylko jakoś mnie pocieszyć.
Robert:
Po
tym jak odwiozłem Laurę na przystanek, pojechałem do domu położyć się jeszcze
na chwilę i zjeść jakieś śniadanie. Po spożytym posiłku pojechałem do jubilera.
Chciałem kupić dla Laury pierścionek zaręczynowy, chciałem jej się w końcu
oświadczyć, bo dobrze wiedziałem, że o tym marzyła. Kiedy tam byłem Lori do
mnie zadzwoniła. Musiałem coś wymyślić, jakąś wymówkę, dlatego powiedziałem, że
Marco mnie do siebie zaprosił. W efekcie pierścionka nie wybrałem,
stwierdziłem, że przyjadę tu jutro z Klarą, która by mi pomogła w wyborze.
Kiedy byłem pod domem, chciałem zadzwonić do ukochanej, ale zorientowałem się,
że nie mam telefonu. Przypomniało mi się, że zostawiłem go w sklepie. Kiedy do
niego wchodziłem zauważyłem wychodzącą ze sklepu Amandę przywitałem się z nią
szybko, a następnie poszedłem po telefon który leżał na stoliku z gazetami.
Pożegnałem się z ekspedientkami i wszyłem przed budek. W dalszym ciągu była tam
dziewczyna. Zaprosiła mnie do siebie na kawę, ale ja jej odmówiłem, ponieważ za
wszelką cenę chciałem porozmawiać Laurą. Od razu jak wróciłem do domu
zadzwoniłem do Lori, po 4 sygnałach odebrała.
-Nie
dzwoń do mnie nie chcę Cię znać! Jak mogłeś mi to zrobić?! Ja Ci ufałam, a ty
to po prostu wykorzystałeś. Jesteś taki jak wszyscy, a ja głupia myślałam, że
naprawdę jesteś inny. Od razu jak wrócę do Dortmundu to się od Ciebie
wyprowadzam, a teraz nie zawracaj mi już głowy, cześć! -wykrzyczała do
słuchawki i od razu się rozłączyła. Nie miałem pojęcia o co jej chodzi. Przejąłem
się tym, przecież nic nie zrobiłem, a ona jest dla mnie naprawdę ważna. Próbowałem
kilka razy do niej zadzwonić, ale moje starania poszły na marne. Po prostu wyłączyła
telefon. Byłem zły, nie wiedziałem co się dzieje. Mój związek się właśnie
rozpada, a ja nie mam pojęcia z jakiego powodu. Byłem już naprawdę
zdenerwowany, więc sięgnąłem po jakiś pierwszy lepszy alkohol stojący w barku.
W dość szybkim czasie opróżniłem całą butelkę, a od razu po tym poszedłem spać.
Położyłem się na łóżku i momentalnie zasnąłem.
********************************************************************************
CZYTASZ =KOMENTUJESZ
~ Lewa ♥
Booskie!
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :) :*
Usuń