Rozdział 10
Kiedy byłyśmy gotowe wyjechałyśmy z domu. W drogę ruszyłyśmy wcześniej wiedząc, że będą korki. Nie myliłyśmy się, ale mimo to i tak dojechałyśmy w 30 min. Kiedy parkowałyśmy samochód przed stadionem stali tam Robert i Marco. Podeszłyśmy do nich i przywitałyśmy się.
-A wy co tak szybko? -zapytał zdziwiony Lewy.
-Wyjechałyśmy szybciej, bo myślałyśmy, że będą większe korki -odpowiedziałam uśmiechając się.
-Ważne, że jesteście. Idziemy? -rzucił Reus.
Pokiwałam twierdząco i weszliśmy do środka. Chłopaki poszli do szatni przebrać się na rozgrzewkę, a my z Klarą poszłyśmy już usiąść na ławce rezerwowych. Kiedy weszłyśmy na murawę mimo to, że mecz miał zacząć się dopiero za godzinę to prawie całe trybuny były zapełnione. Wiadomo, południowa trybuna jak zawszę była pełna. Gdy znalazłyśmy się na boisku pokazali nas na telebimie. Ludzie patrzeli na nas jakbyśmy były jakimiś intruzami. Nagle podszedł do nas Jurgen, który czekał już na drużynę.
-O już jesteście -powiedział miło- Na ławce macie już zarezerwowane miejsca więc jak chcecie to możecie sobie usiąść -dodał równie miłym głosem.
-Trenerze chciałam bardzo podziękować, że zgodził się pan na to, żebyśmy towarzyszyły na ławce -podziękowałam.
-Ależ nie ma za co -zaśmiał się- Będzie mi bardzo miło, ale ostrzegam podczas meczu dużo krzyczę -po jego słowach na boisko weszli wszyscy zawodnicy BvB. Przywitali się z nami, choć Robert najpierw pociągnął mnie za rękę i delikatnie objął mnie w pasie, a ja zarzuciłam mu ręce na ramiona.
-Powodzenia, jestem pewna, że wygracie ten mecz -spojrzałam mu w oczy i namiętnie pocałowałam. Znowu znalazłam się na telebimie, ale jakoś mnie to teraz nie obchodziło. Lewy odbiegł na rozgrzewkę, a ja z przyjaciółką poszłyśmy usiąść na ławce. Żeby uwiecznić ten moment wyjęłyśmy telefon i zrobiłyśmy sobie zdjęcie. Cieszyłyśmy się, że w końcu poszłyśmy na mecz jednej z dwóch ulubionych drużyn. Po jakiś 40 min mężczyźni skończyli rozgrzewkę i zeszli do szatni przebrać się w stroje. Od rozpoczęcia meczu dzieliły nas dosłownie minuty, byłyśmy mega podekscytowane. Kiedy czekałyśmy aż dwie drużyny wejdą na boisko na ławkę przyszli Sebastian, Nuri, Moritz, Felipe, Leo i Mitchell. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i śmialiśmy się wszyscy razem. Zanim się obejrzeliśmy zaczynała się już pierwsza połowa. Od pierwszej minuty dużo się działo. Pierwsza bramka padła już 10 strzelił ją Kuba z rzutu karnego. Nie musieliśmy czekać długo na odpowiedź Bawarczyków, w 15 na 1:1 strzelił Muller. 5 min przed końcem pierwszej połowy bramkę strzelił Mario. Ludzie cieszyli się jak szaleni. Pierwsze 15 min skończyło się wynikiem 2:1. Zawodnicy zeszli do szatni, a ja z Klarą zostałyśmy na same ławce, bo chłopaki poszli na rozgrzewkę. Po 15 min zaczęła się druga połowa. Prawie przez cały czas akcja rozgrywała się pod naszym polem karnym, ale na szczęście Bayernowi zabrakło precyzji i spokoju. W 87' bramkę strzelił Robert, wyskoczyłam z ławki ciesząc się. Widziałam radość Lewego aż zrobiło mi się miło. Spojrzał na mnie z daleka i puścił mi buziaka, udałam, że go złapałam i przyłożyłam do piersi. Grali jeszcze chwilkę i nagle zabrzmiał końcowy gwizdek, ludzie cieszyli się jeszcze bardziej i śpiewali jakieś przyśpiewki stadionowe. Mój ukochany wymienił się z jednym z piłkarzy koszulką i podszedł do mnie.
-Podobało Ci się? -zapytał zmęczony- Ta bramka była tylko dla ciebie.
-Było genialnie, dziękuję Ci bardzo -podziękowałam mu pocałunkiem- Kocham Cię wiesz?
-Wiem, ja ciebie też -Robert odwzajemnił pocałunek i zeszliśmy z boiska. Po wszystkim poszłam z Lewym do niego, a Klara z Marco do nas.
********************************************************************
No dobra macie tu kolejny rozdział ^^
Nie chce mi się nic zbytnio pisać więc tylko tyle:
Szukam adminów na stronę o Borussii Dortmund.
Chcę aby ta stronka się wybiła bo jak na razie jest tylko 37 lajków
Chętni niech piszą w kom, albo coś xd
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
~ Lewa ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz