Rozdział 14
Wyszliśmy z domu Roberta i pojechaliśmy do mnie wziąć rzeczy i powiadomić Klarę z Marco o wieczornym spotkaniu. Kiedy weszliśmy do domu zauważyliśmy na ogrodzie uciekającą przed Reusem Klarę, który lał ją wodą. Zaczęliśmy się śmiać i weszliśmy głębiej zaprosić przyjaciół.
-No cześć zakochańce -powiedział rozbawiony Marco.
-No hej, hej -odpowiedział mu Lewy- Słuchajcie dziś o 17 zapraszam was do mnie na grilla.
-No okej. Mamy cos zrobić? Jakąś sałatkę czy coś? -Zapytała przyjaciółka.
-Nie, nie musicie my wszystko zrobimy -odpowiedział jej miłym głosem. Po tym poszłam do góry wziąć rzeczy na przebranie. Spakowałam pudrowe rurki, białą bokserkę, miętową luźną koszulkę i jakiś skromny wisiorek. Szybko zeszłam na dół, a Robert czekał już na mnie przy drzwiach. Razem z Lewym pożegnaliśmy się z przyjaciółmi i pojechaliśmy na zakupy. Do supermarketu weszliśmy trzymając się za ręce. Prawie przy samym wejściu do Roberta podbiegły jakieś nastolatki prosząc o autograf. Mój ukochany oczywiście się zgodził. Zaproponowałam, że zrobię im wspólne zdjęcie, bo wiedziałam co znaczy dla nich spotkanie takiego piłkarza jakim był mój ukochany. Ucieszyły się i ustawiły do zdjęcia. Podziękowały i odeszły.
-Uuu Lewy, ale masz branie -powiedziałam, a po chwili wybuchłam śmiechem.
-A co zazdrościsz? -spojrzał na mnie podejrzliwym wzrokiem.
-No oczywiście, że tak. Jeszcze mi odbiją mojego mężczyznę i co ja w tedy zrobię -powiedziałam w dalszym ciągu się podśmiechując i pocałowałam go. Robert odwzajemnił pocałunek, a następnie chwycił mnie za rękę i poszliśmy pakować różne produkty. Byliśmy w sklepie może pół godziny i wróciliśmy do domu. Rozpakowałam zakupy i przygotowałam rzeczy potrzebne na zrobienie sałatek i innych przekąsek. Piłkarz pomógł mi wszystko przygotować. Kiedy skończyliśmy wszystko robić była już 15:40. Poszliśmy na górę przebrać się i wyszykować. Pomogłam Robertowi wybrać coś do ubrania i sam założyłam przygotowane ciuchy. Szykowanie zajęło nam około 30 min, więc od razu poszliśmy porozkładać rzeczy na ogródku. Lewy rozpalił grilla i już po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, a u progu stał Mats z Cathy i Łukasz z Ewą. Przywitałam się z wszystkimi i zaprosiłam do ogrodu. Co chwilę przychodzili goście, aż w końcu byliśmy w komplecie. W sumie było nas 13. Mats, Cathy, Łukasz, Ewa, Kuba, Agata, Klara, Marco, Moritz, Mario, Nuri, Robert i ja. Wszyscy dobrze się bawili. Chłopaki pili piwo, którego było naprawdę dużo, a my z dziewczynami robiłyśmy sobie jakieś drinki. Kiedy robiło się ciemno Robert włączył światła zmieniające kolory i puścił muzykę. Tańczyliśmy, śmialiśmy się, oczywiście nie obeszło się bez wrzucenia kogoś do basenu. Kiedy wszyscy byli już trochę podpici poszłam szukać Klary, bo gdzieś wybyła. Weszłam do pokoju na górze i zamarłam.
******************************************************************
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
~Lewa ♥















































































