Playlista

sobota, 23 listopada 2013

Rozdział 27 ;)

Rozdział 27

-Powiesz mi co się stało? -powiedziałam spokojnym głosem. Caroline podniosła głowę i skinęła twierdząco. Otarła łzy i wzięła głęboki wdech. 
-Jonas mnie zostawił -powiedziała zapłakanym głosem.
-A powiedział chociaż dlaczego? -zdziwiłam się. Przecież dogadywali się lepiej niż ja i Marco. Jeszcze dziś Caro mówiła mi jaki on to nie jest cudowny i jak go kocha, a tu nagle taki zwrot akcji...
-Powiedział, że widział jak całowałam się z Mario.
-Jak to całowałaś? Przecież wy nie... 
-No właśnie!! Sugeruje, że go zdradziłam z Goetze, a ja przecież tylko z nim rozmawiałam -znów zaczęła płakać. Przytuliłam ją mocno i zaczęłam głaskać po głowie. Gdyby nie to, że było tak późno chyba sama poszłabym do Hofmanna i mu wygarnęła. Nie mam pojęcia skąd to wziął, ale miałam ochotę go zabić. Przyjaciółka płakała dość długo, ale chyba zmęczyło ją to i wkrótce zasnęła. Wyjęłam z szafy jakiś duży koc, okryłam nim ją, sama usiadłam na rozkładanym fotelu i zadzwoniłam do Reusa.
Marco:
Po tym jak zawieźliśmy Ann do Caroliny wróciliśmy do mnie. Zdziwiło mnie to, że Mario nagle stał się taki chętny do pomocy. Zazwyczaj trzeba było prosić go żeby kogoś zawiózł czy coś w tym stylu, a tu nagle wszystko sam zaproponował. Nawet chciał pójść z Ann do Caro. Kiedy wróciliśmy do mnie siedzieliśmy na kanapie myśląc co mogło się stać. Goetze bardzo się denerwował.
-Stary co Ci się stało? -zapytałem po jakimś czasie zdziwiony zachowaniem przyjaciela.
-A co miało się stać? -odpowiedział pytaniem.
-Nigdy się tak o nikogo nie martwiłeś. Nawet kiedy twoja mama miała operację byłeś bardziej spokojny niż teraz -wyjaśniłem o co dokładnie mi chodzi- Więc się pytam co się stało?
-Po prostu no polubiłem Caroline ogólnie wydaje się bardzo w porządku. Po prostu no... nie wiem nawiązałem z nią jakąś więź, dlatego się martwię.
-Musiałeś ją bardzo "polubić" -zakreśliłem nawias- skoro tak się martwisz -poklepałem go po ramieniu.
-Dobra bardzo ją polubiłem pasuje? -odparł z uśmiechem.
-Ale wiesz, że ona ma kogoś prawda?
-Kogo? -zapytał od razu.
-No z Jonasem. Są może miesiąc, więc wątpię, że jakoś szybko to się skończy. Tym bardziej, że no widać po nich, że dużo ich ze sobą łączy -rzuciłem, ale Mario już niczego nie powiedział, jedynie posmutniał lekko. Siedzieliśmy chwilę w ciszy gdy usłyszałem dzwonek telefonu.
-Słucham.
-No co tam kochanie -usłyszałam cichy głos Ann.
-Wiesz trochę się zamartwiamy o Caroline. Co się stało? -zapytałem a dziewczyna wyjaśniła w czym rzecz. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, a następnie odłożyłem telefon i rozsiadłem się spokojnie na kanapie.
-Powiesz mi w końcu o co chodzi! -rzucił po chwili ciszy Goetze.
-A no tak sorry zapomniałem -zaśmiałem się głośno, a piłkarz zamienił się w słuch- Caro jest załamana, bo Jonas z nią zerwał -wytłumaczyłem chłopakowi.
-I o to tyle krzyku?
-Masz uczucia, albo chociaż mózg? Ona go kocha, więc jest w rozsypce to chyba jasne.
-Boże przecież to nie jest jeden chłopak na świecie -odparł rozluźniony. Wkurzyła mnie trochę rekcja przyjaciela, głównie dlatego, że Caroline jest moją przyjaciółką. Zachowuje się jakby nigdy nie był zakochany. Było już trochę późno, więc poszedłem już się położyć. Byłem trochę zmęczony dzisiejszym dniem, więc zaśnięcie nie było zbyt dużym problemem.
*dwa tygodnie później*
Razem z Ann wstaliśmy dość szybko bo chwilę po 8. Jako, że moja lodówka była prawie pusta ubraliśmy się i pojechaliśmy na jakieś zakupy. Nie zajęły nam one więcej niż 30 minut, więc w dość szybkim czasie byliśmy z powrotem u mnie. Zrobiliśmy wspólnie jakieś śniadanie, a następnie je spożyliśmy. Wypiliśmy jeszcze kawę jednocześnie przy tym rozmawiając, a następnie oglądnęliśmy jakiś film. Co prawda była Sobota, ale to będzie ciężki dzień. O 13 mamy trening z moją ukochaną, a później normalny. Jakoś o 17 znów musimy być na stadionie zaczynając trening przed meczem. Nie ukrywam, że na boisku będę się dziwnie czuć, ponieważ gramy z Bayernem. Będzie to mój pierwszy mecz przeciwko Mario. Kilka dni temu byliśmy na zgrupowaniu i dużo rozmawialiśmy o zbliżającym się meczu. Goetze powiedział, że możliwa wygrana Bawarii, będzie jedynym wygranym meczem swojej drużyny z którego nie będzie się cieszyć. Razem z chłopakami mięliśmy mniej czasu na przygotowanie niż zwykle, bo dopiero w czwartek był pierwszy trening. Praktycznie do 12 z Ann obijaliśmy się i nic nie robiliśmy. jakoś o 12:30 wyjechaliśmy z mojego domu i ruszyliśmy w stronę Signal Iduna Park.
*********************************************************************************
Jestem zagubiona.
Po części mam dobry humor, ale po części jest strasznie ..
Wszystko przez mecz ;p



8 komentarzy:

  1. Nooo masz rację. 3:0 dla Bayernu + pierwsza bramka Mario. Nie było fajnie.
    A rozdział cudoo ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam ochotę pójść tam i nwm coś mu zrobić.. Ale mój chyba był bardziej wkurzony niż ja ... Zaczął go wyzywać i powiedział, ze jest ciepły hah xd Widziałaś minę Marco kiedy Judasz do niego podszedł ? ;<
      A tak wgl dziękuję <3

      Usuń
    2. Też miałam ochotę go zabić, ale zrezygnowałam. xD Widziałam ;C ale znalazłam też to http://24.media.tumblr.com/5fe7016d91f8fb12854ba3145853788d/tumblr_mwqg5qBWTY1qiz6xvo1_250.gif
      Aaaaa i spoko <3

      Usuń
    3. Widziałam to w tv i wydaje mi się, że Marco miał ochotę go uniknąć... jego mina na jednym ze zdjęć ;< http://www.photoblog.pl/kochampilkarzy/161599451 ;C

      Usuń
  2. Świetny rozdział, naprawdę fajnie piszesz ;)
    -Kamila ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział :)
    czekam na następny i zapraszam http://pomimowszystkokocham.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń