Playlista

środa, 6 listopada 2013

Rozdział 15 ;)

Rozdział 15
 
*tydzień później*
Ann:
Między mną a Marco jest świetnie, podobnie jak pomiędzy Jonasem i Caroline. Cieszę się, że mimo tak krótkiego czasu naszej znajomości tak dobrze nam się układa. Teraz widzę, że tak długi związek z Davidem tracił tylko mój czas. Był poniedziałek, więc miałam sporo czasu do rozpoczęcia się zajęć na uczelni. Wstałam po przed 9 bo na 10 umówiłam się z Jennifer. Siostra chciała omówić ze mną sprawy dotyczące jej ślubu, który miał być za 3 tygodnie. Od razu po tym jak podniosłam się z łóżka ruszyłam do szafy wybrać jakieś wygodne ubranie. Po tym jak się ubrałam zeszłam na dół zrobić sobie szybkie śniadanie. Praktycznie od razu po tym jak spożyłam posiłek i  pozmywałam naczynia usłyszałam pukanie do drzwi. Szybkim krokiem ruszyłam otworzyć drzwi. Jak łatwo się było domyśleć była to Jennifer z Larą. Co prawda nie wiedziałam, że siostra przyjedzie z przyjaciółką, ale nie miałam nic przeciwko temu bo miałyśmy ze sobą dość dobry kontakt.
-Cześć siostra -rzuciła mi się na szyję od razu przy wejściu.
-No hej młoda -Lara przywitała mnie niemal identycznie jak Jenn.
-Za dużo czułości! -zaśmiałam się i wpuściłam dziewczyny do domu. Dziewczyny rozebrał się i usiadły w salonie- Kawy? Herbaty? -zapytałam wchodząc do kuchni.
-Kawa dwa razy sis! -siostra rzuciła z uśmiechem na twarzy. Tak jak dziewczyny zażyczyły zaparzyłam kawę dla nich zarówno jak i dla siebie. Z szafki wyjęłam jakieś ciastka, wysypałam do miski i postawiłam na szklanym stoliku zaraz obok cukru. Po chwili dostawiłam również kubki z ciepłym napojem i zaczęłyśmy rozmawiać.
-A tak zmieniając temat to co się nie chwalisz nowym chłopakiem -zaśmiała się jedna z dziewczyn.
-Czy to taki powód do chwalenia się? -na mojej twarzy od razu pojawił się uśmiech.
-Nie no w sumie racja, przecież każda dziewczyna chodzi z klasowej sławy zawodnikiem, który jest pożądany przez połowę społeczeństwa -rzuciła z ironicznym uśmiechem Lara- Norma!
-Oj no dobra, już dobra -zaśmiałam się delikatnie- Ale z tego co wiem to jesteśmy tu żeby gadać o ślubie Jennifer, a nie o moim chłopaku -wyszczerzyłam zęby.
-I tak mi jeszcze wszystko powiesz -rzuciła, a po chwili zmieniła temat w końcu na ten właściwy- Dobra to pomyślałam sobie tak: wy dwie plus Caroline i Denise będziecie druhnami co wy na to -powiedziała z wyraźnym uśmiechem na twarzy.
-Nie wiem jak młodej, ale mnie to tam pasuje -zaśmiała się Lara, a ja tylko potaknęłam.
-A co z drużbami pana młodego hmm? -zapytałam z ciekawością.
-Z tego co mi wiadomo to chce on wziąć Lucasa, Matsa i tam jakiś dwóch kolegów, ale zapomniałam kogo -Jennifer zaśmiała się delikatnie- Ale jest jeszcze jedna sprawa, a więc upominki dla gości i kolor waszych sukienek -dodała po chwili.
-To w sumie nie tak dużo tych ustaleń -przyjaciółka siostry odetchnęła z ulgą.
-No nie wiem czy tak mało -odpowiedziała Jenn wyciągając z torebki niekończącą się listę. Omawianie wszystkich szczegółów zajęło nam dość sporo czasu. W końcu ustaliłyśmy, że nasze sukienki również będą długie, a każda z nas będzie mieć inny kolor (.), a upominki zrobimy same. Wybrałyśmy również kolory nakrycia do stołu i inne mniej istotne rzeczy. Kiedy dziewczyny wyszły było chwilę przed 14. Zrobiłam sobie jakiś szybki obiad, a dokładniej spaghetti, bo po prostu wszystkie potrzebne rzeczy miałam w domu. Przygotowywanie zajęło mi może 20 minut, a po spożyciu poszłam trochę pobiegać. po jakiś 35 minutach wróciłam, wzięłam orzeźwiający prysznic, ubrałam się a następnie spakowałam się na zajęcia i w sumie mogłam już wychodzić. Wzięłam kluczyki od samochodu, które leżały na komodzie, zamknęłam drzwi od środka i poszłam do garażu. Kiedy wyjechałam spod domu było za 20 16. Na miejscu byłam za 10, więc od razu skierowałam się pod sale wykładową. Wyszukałam wzrokiem Caroline i podeszłam do niej.
-Cześć stara -zaśmiała się cicho, po czym mnie przytuliła.
-No hej, hej -odwzajemniłam uśmiech- Słuchaj może po zajęciach pójdziemy na jakąś kawę co? Dawno nigdzie nie byłyśmy żeby tak sobie normalnie porozmawiać. 
-W sumie to dobry pomysł. To poczekaj zadzwonię tylko do Jonasa i powiem mu, żeby po mnie nie przyjeżdżał -wyszczerzyła swoje równe zęby i sięgnęła po telefon.
-A nie okey, skoro umówiłaś się z nim to najwyżej wyjdziemy innym razem.
-Oj no przestań! Z nim widuję się teraz co dziennie, a z tobą ostatnio byłam chyba tydzień temu! Nie, nie, nie tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Zaraz przyjdę -zaśmiała się i odeszła zadzwonić. W momencie w którym się oddaliła dostałam sms'a od Marco.
*Kochanie zobaczymy się po 21? Tak wiem, że trochę późno, ale dopiero o 19 zaczyna się trening ;**
*No okey to o 21 widzimy się u mnie <3* Odpisałam mu po chwili i schowałam telefon do torby. Kiedy Caro wróciła razem z resztą grupy i wykładowcą wchodziliśmy do sali. Zajęcia jak zawsze były dla mnie ciekawe jednak wychodziło na to, że tylko dla mnie i przyjaciółki. Reszta roku nie za bardzo okazywała zainteresowanie zajęciami, a wręcz przeciwnie.
***************************************************************************************
 
 

2 komentarze:

  1. Dawaj następny rozdział teraz zaraz już.! ;D Aaaaa ten jak zwykle świetny <3

    OdpowiedzUsuń