Playlista

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 23 ;)

Rozdział 23


Marco:
Trochę zdziwiła mnie reakcja Ann na to, że znam się z jej byłym chłopakiem. Co prawda na początku powiedziałem, że nawet nie wiem kim jest, więc mogła się lekko wkurzyć. Jednak była bardziej zdenerwowała kiedy dowiedziała się, że pokłóciliśmy się o Larę. Widziałem minę dziewczyny kiedy usłyszała, że byli razem pół roku. I w tedy mnie oświeciło. Powiedziałem jej, że całe zdarzenie miało miejsce 4 lata temu. Ann dokładnie tyle lat temu zaczęła z nim chodzić. Wychodzi na to, że był z nimi obiema na raz. Kiedy ogarnąłem dokładnie o co chodzi sam się wkurzyłem. Wychodzę z założenia, że ani jedna, ani druga nie wiedziała o podstępnie chłopaka, jeśli można to tak nazwać. Mogłem tego nie mówić, tylko niepotrzebnie zepsułem jej humor. Kiedy szatynka wróciła na dół podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem. -Przepraszam -szepnąłem całując ją w głowę.
-Ale za co? Przecież ty nic nie zrobiłeś -uśmiechnęła się lekko do mnie.
-Nie powinienem Ci o tym mówić -skrzywiłem się- Więc jeszcze raz przepraszam.
-Dobrze, że mi o tym powiedziałeś. Teraz widzę, że to On nie był mnie wart, a nie ja jego. A teraz wiesz muszę się zbierać do szkoły -zaśmiała się- Ty jedź do siebie, odpręż się trochę. Dziś ważny dzień -dała mi soczystego buziaka w policzek. Uśmiechnąłem się do niej i razem skierowaliśmy się do korytarza. Ubraliśmy się, a następnie wyszliśmy z domu.
-Będę po Ciebie za 15 17. Może być?
-Kochanie, przecież wiem gdzie jest stadion. Nie musisz przyjeżdżać.
-I tak przyjadę -zaśmiałem się delikatnie, po czym pożegnaliśmy się i każde z nas weszło do swojego samochodu. Od razu pojechałem do siebie. Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się w świeże ciuchy i przy okazji już spakowałam rzeczy potrzebne na trening i od razu na mecz. Wszystko zabrałem już na dół, bo później zapewne nie będzie mi się chciało po wszystko chodzić do góry. Kiedy byłem w salonie usłyszałem dzwonek mojej komórki. Spojrzałem na wyświetlacz. Był to Mario, więc od razu odebrałem.
-Mario!! Cześć stary -uśmiechnąłem się do słuchawki.
-Hej. Słuchaj jesteś może w domu? -zapytał.
-No jestem, ale dlaczego pytasz?
-To weź mi otwórz drzwi, bo trochę chłodno tu na dworze -kiedy tylko to usłyszałem niemal pobiegłem do drzwi żeby otworzyć przyjacielowi. 
-Co ty tu robisz?! -zapytałem po tym jak się przywitaliśmy.
-A wiesz przyjechałem tu głównie po to, żeby zobaczyć mecz -uśmiechnął się i usiadł na kanapie.
-Dali Ci wolne? Przecież wy też niedługo gracie...
-Kolejna kontuzja -skrzywił się.
-Coś często miewasz te kontuzje. Co oni Cię tam biją czy co? -zaśmiałem się.
-Nie, ale wiesz. To jest całkiem inna bajka niż Borussia. U nas było miejsce zarówno na trening jak i na "zabawę". A tam? Kilka godzin tyrania bez sensu...
-No stary od początku mówiłem Ci, że tak będzie -poklepałem go po ramieniu.
-I teraz żałuję, że się Ciebie nie posłuchałem. Szczerze mówiąc mam dylemat...-zaczął dość niejasno, więc zamieniłem się w słuch. Wiadomość którą usłyszałem można powiedzieć, że mnie ucieszyła. Miejmy tylko nadzieję, ze wszystko pójdzie po myśli Goetzego.
*********************************************************************************


4 komentarze:

  1. Czyżby Mario chciał wracać do BVB.? ;D
    Rozdział świetny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio myślałam, że nikt się nie domyśli ghahhahahaah xd dziękuje ;*

      Usuń
  2. Mario ma zamiar wrócić do Borussii? ♥♥
    Dawaj szybko kolejny rozdział :DD

    Zapraszam do mnie:
    http://nikt-nie-jest-ideaalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja głupia się łudziłam, że nikt się nie domyśli xD z chcęcią zjarzę ;)

      Usuń