Playlista

niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 22 ;)

Rozdział 22
 
Spałam dość długo. Nie musiałam przejmować się czasem, bo zajęcia miałam na 14. Miałam jakiś miły sen jednak nagle usłyszałam jakieś szmery. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Reusa. Szeptał mi do ucha jakieś głupoty. Przez niego momentalnie zaczęłam się śmiać.
-Marco głupku co ty do mnie mówisz? -powiedziałam przez śmiech.
-Szczerze mówiąc to sam nie wiem -również zaczął się śmiać- A tak w ogóle wybacz, że Cię budzę, ale zrobiłem śniadanie i czeka właśnie sobie na dole -uśmiechnął się po czym chwycił mnie za ręce i ustawił do pionu.
-Wiesz jakoś nie mam siły. Poleżmy jeszcze chwilę błagam -spojrzałam na niego błagalnie i znów położyłam się łóżku. Spojrzałam jeszcze na zegarek, który pokazywał godzinę 8:15.
-O nie, nie, nie. Nie ma leniuchowania -rzucił pewnie po czym ponownie mnie podniósł i wziął na ręce. Jakoś mi to specjalnie nie przeszkadzało, więc oplotłam jego szyję swoimi rękoma i wtuliłam się w jego tors. Nie wiem dlaczego, ale nie miałam w sobie w ogóle energii. Ogólnie było mi słabo. Reus zrobił jakieś kolorowe kanapki. Nie miałam zbytni apetytu, więc zjadłam zaledwie dwie i do tego wypiłam zieloną herbatę. Podziękowałam za posiłek i wstałam od stołu. Chciałam sięgnąć po brudne naczynie, ale zakręciło mi się w głowie przez co lekko się zachwiałam. Oparłam się o stół, zamknęłam na chwilę oczy, a kiedy wirowanie ustało brudne rzeczy włożyłam do zlewu.
-Ann co się dzieje? -zapytał zaniepokojony piłkarz.
-Nie nic. Wszystko jest w porządku -uniosłam lekko kąciki ust do góry.
-Przecież widzę. Nie wiem, źle się czujesz, słabo Ci?
-Marco wszystko jest OK. Po prostu zakręciło mi się w głowie i tyle -ponownie się uśmiechnęłam i skierowałam się do salonu. Chłopak kończył śniadanie, więc położyłam się na kanapie i jakoś przymknęły mi się oczy. Byłam pewna, że zasnęłam na 20 minut. Jak się później okazało spałam około półtorej godziny.
-Śpiąca królewna w końcu się obudziła -uśmiechnął się chłopak, który siedział na fotelu koło mnie.
-Przepraszam Cię bardzo, ale jakoś źle się czułam -powiedziałam jednocześnie siadając- I dziękuję za koc -zaśmiałam się delikatnie, a piłkarz usiadł koło mnie. Położyłam głowę na jego kolanach, a On spojrzał mi głęboko w oczy zaczynając gładzić ręką po moich włosach.
-Marco? Wiesz tak w sumie skąd znasz się z Lucasem -zaczęłam jakiś bezsensowny temat.
-Mats mnie z nim zapoznał kilka lat temu. Byliśmy razem w jakimś klubie. Pamiętam jak zapoznałem go z Denise -zaśmiał się lekko.
-Co? To ty ich poznałeś? -zdziwiłam się.
-Tak. Denise była dla mnie można powiedzieć, że przyjaciółką. Davida również znam tylko kiedyś był między nami jeden konflikt. Od tamtej pory nie mam z nim za dobrego kontaktu.
-Nie mówiłeś, że się znacie, ani tym bardziej, że jesteście w kłótni... -mówiąc to podniosłam się do pozycji siedzącej- O co wam poszło? -zapytałam ciekawa.
-A nie nic specjalnego. Takie gówniarskie sprawy wiesz -wymusił uśmiech.
-A tak serio -spojrzałam na niego, a ten tylko westchnął.
-Ehh no wiesz David jest w tym samym wieku co ja. Chodziliśmy nawet chwilę do jednej szkoły no i kiedyś chyba 4 lata temu pobiliśmy się o dziewczynę -uderzył się delikatnie otwartą dłonią w czoło.
-4 lata temu?! Jaką dziewczynę? -zaczęłam praktycznie krzyczeć.
-To była chyba Lara. Ta co przyjaźni się z twoją siostrą. Dlaczego to Ciebie tak dziwi? -zapytał.
-Pamiętam jak kiedyś przyszedł do mnie z limem pod okiem, powiedział, że dostał od kolegi z łokcia kiedy grali w nożną -powiedziałam a w moich oczach pojawiły się łzy. Czyli tak naprawdę David nigdy mnie nie kochał? Przez te ponad 4 lata nic dla niego nie znaczyłam, byłam jego zabawką- Z kim byłą w tedy Lara?
-Z tego co wiem była chyba przez pół roku z Davidem -kolejna wiadomość która zdołowała mnie jeszcze bardziej. Przez jakąś chwilę siedziałam z wbitym w ścianę wzrokiem, a później praktycznie wybiegłam do łazienki. Usiadłam przy ścianie na ziemi i po prostu zaczęłam najzwyczajniej w świecie płakać. To co usłyszałam naprawdę mnie bolało. Ja naprawdę go kochałam, a on się tylko mną zabawiał. Źle się czułam z tym, że od początku naszego związku mnie zdradzał, ale w sumie to by wyjaśniało dziwne zachowanie obydwóch osób kiedy byłam z nimi jednocześnie. Po jakiś 10 minutach wstałam obmyłam twarz wodą i wyszłam z pomieszczenia.
-Ann powiesz mi w końcu o co chodzi? -powiedział Marco.
-Nic, nie ważne. Idę się ubrać -powiedziałam i po raz kolejny zniknęłam gdzieś na górze. Chciałam być teraz sama.
***************************************************************************************
 
 

2 komentarze: