Playlista

środa, 13 listopada 2013

Rozdział 20 ;)

Rozdział 20
 
Marco:
Przed pierwszym treningiem Ann się jakoś zbytnio nie stresowała, bynajmniej nie było tego po niej widać. W szatni chłopaki nabijali się, że muszą na siebie uważać i tak dalej. Nie chcieliśmy razem z Matsem im powiedzieć, że dziewczyna ma świetną kondycję i dużo wysiłkowych ćwiczeń zresztą sami się o tym przekonali. Po treningu chłopaki praktycznie wczołgali się do szatni. Mało kto miał siłę na cokolwiek, a szczególnie Ci, który śmiali się najwięcej.
-I co nie nabawiłeś się kontuzji? -zaśmiałem się klepiąc po plecach Roberta.
-Weź mi nawet nic nie mów. Ona jest gorsza niż moja Ania! -zaśmiał się.
-Więc widzisz, że nie ocenia się książki po okładce -uśmiechnąłem się szeroko.
-Blondasku, wiesz co współczuję Ci trochę -powiedział Kuba.
-Dlaczego niby? -zapytałem nieco zdziwiony.
-Ona Cię przecież wymęczy, chyba wiesz o co mi chodzi -wyszczerzył swoje zęby.
-Boże z kim ja pracuję -uderzyłem się otwartą dłonią w czoło, a po chwili zaśmiałem się lekko. Jakąś chwilę później poszedłem pod prysznic, wróciłem do szatni i szybko przebrałem się w normalne ciuchy. Spakowałem wszystko do torby i szybkim krokiem wyszedłem przed szatnię. Poczekałem może 5 minut na Ann, a po chwili pojechaliśmy do mnie. Kiedy powiedziała mi, ze jedzie jutro podpisać umowę cieszyłem się jak głupi. W sumie dzięki niej możemy z chłopakami trochę poprawić kondycję i muskulaturę. W sumie byliśmy u mnie może pół godziny, później poszedłem się ubrać i zabrałem dziewczynę na obiad. Poszliśmy do jakiejś lepszej restauracji w centrum miasta. Oczywiście nie obeszłoby się bez zdjęć i autografów. Po obiedzie poszliśmy na spacer do "naszego" parku. Jakoś bardzo dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Od razu było widać, że Ann cieszy się z nowej pracy. Kiedy wróciliśmy samochodu usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu. spojrzałem na wyświetlacz i zobaczyłem numer Roberta.
-Cześć Lewy, co tam?
-No hej. Słuchaj miałbyś może ochotę do mnie wpaść? -zaproponował przyjaciel.
-Wiesz z chęcią, ale jestem właśnie z Ann -odpowiedziałem uśmiechając się do dziewczyny.
-A to nawet lepiej. Poznam trochę naszą panią trener -zaśmiał się.
-To w takim razie jedziemy do Ciebie -zaśmiałem się.
-Okey to czekamy na was z Anią. Do zobaczenia -powiedział i od razu się rozłączył.
-Kto to był? -zapytała moja partnerka.
-Robert. Właśnie nas do siebie zaprosił -uniosłem delikatnie kąciki ust.
-Jak chcesz możesz odwieźć mnie do domu i sam pojechać.
-Żartujesz? Nie ma mowy. Jedziemy razem -zaśmiałem się i odpaliłem samochód. Lewy mieszkał kawałek od miejsca w którym się właśnie znajdowaliśmy, a że były godziny szczytu dojechaliśmy do niego po 20 minutach. Otworzyłem Ann drzwi i ruszyliśmy w stronę domu Lewandowskich. Dziewczyna nie znała jeszcze dziewczyny mojego przyjaciela, więc nie wiedziała czy będą miały wspólne tematy. Nie wiem dlaczego było dla niej ważne to żeby z każdą dziewczyną mieć taki dobry kontakt. Za wszelką cenę chciała pokazać swoją najlepszą stronę przy każdym. Jak dla mnie każda jej strona była świetna, ale ona była zbyt skromna by to przyznać. Złapałem szatynkę za rękę i zapukałem do drzwi.
-No w końcu jesteście! -zaśmiał się Robert i wpuścił nas do domu.
-Sorry stary, ale były straszne korki -skrzywiłem się i wszedłem do środka.
-Oj nie tłumacz się już tak -uśmiechnął się i poklepał mnie po plecach- A ty -wskazał palcem na Ann- Ty to już w ogóle nie żyjesz!
-Ja? -zdziwiła się- Ale dlaczego?
-Bo prze Ciebie nie mogę chodzić! -powiedział, a po chwili wybuchł śmiechem.
-No, ale chyba nie nabawiłeś się kontuzji... -zaczęła się z nim droczyć.
-Ha ha ha bardzo śmieszne -powiedział ironicznie po czym wziął kurtkę od dziewczyny i powiesił ją na jednym z wieszaków. Następnie skierowaliśmy się wszyscy razem do salonu w którym siedziała już Ania. Kiedy nas zobaczyła wstała z kanapy i przyszła się z nami przywitać.
___________________________________________________________________________________
 
Przepraszam, przepraszam, przepraszam <3
 
 


2 komentarze:

  1. A ja Ci wybaczam, bo kooocham to opowiadanie i nie przeszkadza mi czekanie na kolejny rozdział, bo i tak wiem, że będzie świetny <3 (ale się rozpisałam xD)

    OdpowiedzUsuń