Playlista

środa, 3 lipca 2013

Rozdział L ;p

Rozdział 50

Kiedy otworzyły się drzwi do mojego pokoju weszła Ania. Zdziwiłam się, że mnie odwiedziła, w końcu nie miałyśmy dobrych kontaktów, wręcz przeciwnie.
-Cześć! -powiedziała uśmiechając się szeroko.
-No hej -odwzajemniłam uśmiech.
-Jak się czujesz? -zapytała siadając na krześle koło mnie i wręczając mi bukiet kwiatów.
-A już lepiej, i dziękuję bardzo. A co tam u Ciebie?
-A wszystko dobrze -powiedziała i między nami zapadła cisza- Wiesz przyszłam tu bo chciałam z tobą porozmawiać tak szczerze w cztery oczy.
-No to słucham -uśmiechnęłam się, ale szczerze mówiąc trochę się przestraszyłam.
-Chciałam Cię za wszystko serdecznie przeprosić. Za to, że jak się po raz pierwszy spotkałyśmy źle o tobie mówiłam, za ten pocałunek na imprezie, bo wiem, że chciałaś zostawić Roberta, no i za to, że próbowałam Ci go odbić. Po prostu byłam zazdrosna, bo spędziłam z nim naprawdę spory kawałek życia. Uświadomiłam sobie, że bardzo cierpiałam po naszym rozstaniu i nie chciałam, żebyś czułą się tak samo. Pasujecie do siebie z Lewym idealnie, więc jeszcze raz Cię przepraszam -powiedziała, a ja nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam, ale ucieszyło mnie to.
-Łał, No to nie źle mnie zaskoczyłaś -zaśmiałam się- Szczerze mówiąc rozumiałam twoje zachowanie, bo pewnie zachowałabym się tak samo na twoim miejscu. Czyli rozumiem, że pomiędzy nami już wszystko ok. tak?
-Na to wychodzi -wyszczerzyła zęby, po czym się przytuliłyśmy- Boże czuję się o niebo lepiej.
-Ja tak samo, nigdy nie chciałam mieć wrogów.
Ania została u mnie jeszcze godzinę, która zleciała w mgnieniu oka. Jeśli się na siebie nie wydzierałyśmy była nawet fajna, ale wiadomo, że i tak przyjaciółkami nigdy nie zostaniemy. Byłyśmy po prostu w zgodzie. Kiedy Ania wyszła poprawiłam poduszkę i położyłam się wygodnie. Długo myślałam o tym co skłoniło Stachurską do przeproszenia mnie i wkrótce zasnęłam.
Sześć dni później:

Tego dnia wstałam wcześnie rano. Wzięłam laptopa, który leżał na komodzie i zadzwoniłam do Roberta, który był już w Londynie. Gadałam z nim do czasu aż nie przyszły do mnie Klara z Klaudią czyli do 15. Życzyłam mu powodzenia na dzisiejszym meczu i pożegnałam się z nim. Dziewczyny przyniosły do mojej Sali mnóstwo chipsów, popcornu i rzeczy tego typu, więc byłyśmy już gotowe na mecz. Co prawda spotkanie zaczynało się dopiero za 5 godzin, ale jakoś się nie nudziłyśmy. W między czasie Klara zabrała mi komputer, bo za wszelką cenę chciała mi pokazać dwa artykuły i coś jeszcze. Pierwszy był o mnie i o mojej wizycie w szpitalu. Były zdjęcia, wywiady z bliskimi mi osobami i lekarzami. Co prawda nie byłam żadną gwiazdą, choć ludzie i media tak mnie traktowali. Drugi reportaż z kolei był o Klarze i Reusie, a dokładniej o ich zaręczynach i ciąży. Po tych artykułach przyjaciółka chciała pokazać jeszcze jedną rzecz. Wybrali już z Marco miejsce ślubu, który miał odbyć się za dwa tygodnie. Był to ekskluzywny hotel w Austrii. Ostatnią rzeczą którą chciała nam pokazać  była jej suknia ślubna, która wyglądała rewelacyjnie. Góra była bez ramiączek, wysadzana małymi kryształkami, a dół był jakby puchowy z długim trenem. Razem z Klaudią zaniemówiłyśmy jak ją zobaczyłyśmy. Po oglądnięciu wszystkich rzeczy była już 18, więc do finału zostały nam jeszcze ponad dwie godziny, który minęły ja 10 minut. Nim się oglądnęłyśmy zaczynało się spotkanie. Wszystko było świetnie przygotowane, rozpoczęcie, puchar, boisko, po prostu wszystko. Razem z dziewczynami trzymałyśmy kciuki za naszych mężczyzn. Pierwsza połowa była genialna. Moim zdanie Borussia była lepsza. Pierwsza bramka podła w drugiej połowie dla Bayernu, a strzelił ją Mandżukić. Następnie po faulu na Marco sędzia podyktował rzut karny dla nas, który genialnie strzelił Illy.  Razem z dziewczynami skakałyśmy z radości. Kiedy praktycznie każdy był przekonany, ze będzie dogrywka bramkę strzelił Robben. Zalałyśmy się łzami, ale dalej wierzyłyśmy w naszych chłopców. Po cichu miałam nadzieję, że będzie tak ja w meczu z Malagą, że w doliczonym czasie strzelimy te dwie bramki, jednak nie stało się po mojej myśli. Płakałam przez cały czas podobnie jak dziewczyny, a skończyłam tylko dlatego, że zasnęłam. Spałam może trzy, cztery godziny, nie mogłam pogodzić się z porażką, za bardzo wierzyłam. 
*********************************************************************************

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


~ Lewa ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz