Playlista

niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział LIII

Rozdział 53

Po wspólnej kolacji wszyscy poszli do swoich pokoi. Co prawda była dopiero 20, ale mimo to i tak byłam strasznie zmęczona. Poszłam do łazienki przebrać się w pidżamę, a Robert oglądał jakiś film. Po jakiś 15 minutach wróciłam do pokoju i położyłam się koło ukochanego. Robert objął mnie delikatnie i dał mi soczystego całusa po czym spojrzał na mnie i zaczął rozmowę.
-I co przemyślałaś ten wyjazd na Malediwy? -uśmiechnął się cwaniacko.
-Wiesz nie wiem czy to najlepszy pomysł z tymi wakacjami.. -powiedziałam z grymasem twarzy.
-Jak to? Ale dlaczego? -zdziwił się piłkarz.
-No pomyśl Klara jest w ciąży i chyba muszą trochę pieniędzy przeznaczyć na dziecko, a przyznasz, że Malediwy do najtańszego miejsca nie należą.
-No, a Klaudia i Mario? Oni przecież też mięli jechać.
-Przecież nie zostawimy Klary samej, znaczy no bez przyjaciółek -oznajmiłam.
-Kochanie proszę Cie.. Zresztą przecież zawszę możemy jechać we dwójkę prawda? To nawet lepiej -Robert wyszczerzył swoje białe zęby.
-Oj no nie wiem, nie jestem co do tego wyjazdu przekonana. Zresztą pewnie będą treningi w Blummerze -uświadomiłam Lewego.
-No to weźmiesz sobie mały urlopik -zaśmiał się jednocześnie przenosząc się na de mnie i delikatnie całując moją szyję. Po chwili luźna bluzka zniknęła z mojego ciała. Spędziłam z piłkarzem kolejną upojną noc, ale tym razem musieliśmy wstać nieco szybciej niż zwykle. W końcu rano miał być ślub naszych przyjaciół, a my jesteśmy świadkami. Ja wstałam o 8, co prawda uroczystość zaczynała się o 12, ale wolałam obudzić się wcześniej żeby nie robić wszystkiego na ostatnią chwilę. Robert w dalszym ciągu spał. Wiadomo potrzebowałam trochę więcej czasu na przygotowania niż on więc go nie budziłam. Od razu po wstaniu z łóżka nałożyłam koszulkę, która leżała na podłodze i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, umyłam głowę i zakręciłam mokre włosy na wałki, po czym czekałam aż wyschną szukając jakiegoś Łądnego makijażu, który będzie pasować do mojej kreacji. Kiedy znalazłam odpowiedni była już 10, więc postanowiłam już obudzić piłkarza. Nachyliłam się nad nim i zaczęłam szeptać mu coś do ucha. Ku mojemu zdziwieniu to zadziałało, więc Lewy szybko wstał. Ruszyłam w stronę łazienki przygotować potrzebne kosmetyki i robić makijaż. Kiedy stałam przed lustrem Robert przytulił mnie od tyłu. Odwróciłam się i dałam mu szybkiego całusa.
-A teraz spadaj muszę się wyszykować -zachichotałam i kopnęłam go lekko w tyłek jednocześnie siadając na umywalce.
-O nie! Teraz to nigdy się mnie nie pozbędziesz -powiedział i zaczął mnie całować. Próbowałam mu się wyrwać, ale bez skutku, więc zarzuciłam mu ręce na ramiona i splotłam nogi na wysokości jego bioder.  Robert uniósł mnie delikatnie i położył na łóżku. Powoli zaczął całować każdą część mojego ciała. Kątem oka spojrzałam na zegarek i była już w pół do 11. Zerwałam się odpychając piłkarza i pobiegłam w stronę łazienki.  Zrobiłam makijaż najszybciej jak mogłam i zaczęłam robić fryzurę. Rozplotłam wałki i jeszcze troszkę podkręciłam włosy lokówką żeby nadać kształtu włosom. Kiedy byłam już prawie w pełni gotowa byłą już 11:30. Ubrałam sukienkę i poszłam do pokoju gdzie siedział Lewy.
-Łał! Wyglądasz kosmicznie -powiedział przytulając mnie lekko.

-Dziękuję, ty też wyglądasz niczego sobie –zaśmiałam się, Po tych słowach wzięłam krawat który leżał na łóżku i zawiązałam go na szyi piłkarza. Następnie wsunęłam buty na stopy i wyszliśmy razem z Robertem z pokoju, Złapałam go pod rękę i ruszyliśmy w stronę kościoła gdzie miała odbyć się cała ceremonia.

*****************************************************************************

CZYTASZ = KOMENTUJESZ


~ Lewa ♥

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz