Rozdział 5
Po tym jak weszliśmy do domu ja usiadłem na kanapie tak jak kazała mi dziewczyna, a ona poszła się przebrać. Nawet kiedy jej przy mnie nie było cały czas o niej myślałem. W prawdzie nie znałem jej praktycznie w ogóle, ale od momentu gdy ją ujrzałem spodobała mi się bardzo. Nie mogę tego nazwać miłością, teraz jak najwyżej mogę powiedzieć, że to zauroczenie, ale kto wie jak to wszystko się potoczy. Jako, że Ann nie była mi obojętna nie czułem się źle w momencie w którym była cała zapłakana. Co prawda w dalszym ciągu nie wiem co się stało, ale zrobię wszystko by jej humor się wkrótce poprawił. Moje rozmyślenia przerwała szatynka, która ponownie weszła do pokoju. Spojrzałem na zegarek i było dopiero chwilę przed 16, więc mogłem zostać u dziewczyny jeszcze dużo czasu. Ann podeszła do jednej z szafek i wyciągnęła z nich dwa kieliszki. Spojrzała na mnie pytająco unosząc jeden do góry, a ja w odpowiedzi skinąłem twierdząco głową. Mimo to, że byłem samochodem postanowiłem napić się z nową przyjaciółką. Szatynka postawiła kieliszki na szklanym stoliku, a następnie wróciła się po butelkę różowego wina. Nalała do każdej lampki po tyle samo trunku, a następnie podała mi jeden siadając na sofie po turecku.
-Chcesz wiedzieć co się stało? -zapytała po chwili ciszy.
-Nie ukrywam, że mnie to ciekawi, ale jeśli to dla Ciebie trudny temat nie musisz mówić.
-Spokojnie jakoś dam radę -uniosła lekko kąciki ust do góry- A więc... -zaczęła i od razu wzięła spory łyk wina- Widzisz przez najbliższe 4 lata spotykałam się z Davidem. Poznałam go dzięki Denise, ponieważ jest jej bratem, ale mniejsza z tym. Mięliśmy już praktycznie zaplanowaną przyszłość i ogólnie no byliśmy w sobie zakochani. Bynajmniej mi tak się wydawało. Kiedy byliśmy w tej kawiarni jak wiesz poszłam do łazienki no i kiedy myłam ręce zauważyłam, że z jednej z kabin wychodzi mężczyzna zarówno jak i jakaś dziewczyna, więc nie trudno było się domyślić co właśnie robili ... -przerwała na chwilę i wzięła kolejny duży łyk trunku.
-Nie musisz dalej mówić, domyślam się co się stało. Czyli rozumiem, że koleś który wyszedł za tobą z łazienki to David? -zapytałem, a w odpowiedzi dostałem tylko kolejny potwierdzający gest. Ann przez cały czas który mówiła miała łzy w oczach. Kiedy jednak skończyła spuściła głowę i zaczęła mieszać winem. W tym momencie objąłem ją delikatnie ramieniem i zacząłem- Jeśli zrobił coś takiego, po prostu nie był Ciebie wart.
-A może to po prostu ja nie spełniałam jego wymagań. Może to moja wina? Może po prostu byłam dla niego nieodpowiednia -zaczęła się obwiniać.
-Ann proszę Cię nawet tak nie mów! -rzuciłem łapiąc ją na obydwa ramienia i lekko nimi potrząsając- Jeśli ten cały chłoptaś zrobił coś takiego to jest skończonym kretynem! Nie znam Cię dobrze, w sumie w ogóle Cię nie znam, ale wiem, że jesteś wspaniałą i do tego śliczną dziewczyną. To on nie zasługuje na kogoś takiego jak ty a nie odwrotnie.
-Dziękuję -powiedziała po czym uśmiechnęła się nieśmiało. Następnie wstała i podeszła do kolejnej szafki- Masz może ochotę na jakiś film? -zapytała- Tylko proszę mogę oglądnąć wszystko tylko nie romanse -zaśmiała się- Co powiesz na "Po prostu walcz''?
-Jak najbardziej jestem za!
Ann:
Byłam wdzięczna Marco za to, że mnie zostawił nie w tak ciężkim momencie. Zaproponowałam żeby na poprawienie humoru obejrzeć jakiś film, ale najpierw razem z nowo zapoznanym piłkarzem poszliśmy przygotować coś do jedzenia, bo zarówno ja jak i on byliśmy strasznie głodni. Wspólnie zrobiliśmy naleśniki, a po spożytym posiłku postanowiliśmy zrobić popcorn żeby lepiej oglądało nam się film. Jako, że nie miałam go w domu razem poszliśmy do pobliskiego sklepu. Kupiliśmy popcorn i jakieś chipsy i znów wróciliśmy do mnie. Usiedliśmy na kanapie w salonie i włączyliśmy film. Kiedy spojrzałam na wiszący na ścianie zegarek była już 19. Chcąc nie chcąc mimo, że bardzo lubiłam ten film zasnęłam na ramieniu klubowej 11. Obudziłam się dopiero kolejnego dnia rano o 9. Kiedy się ocknęłam zobaczyłam Reusa śpiącego na kanapie. Wychodziło na to, że musiał zasnąć chwilę po mnie. Nie chciałam go budzić, więc ruszyłam do kuchni przygotować jakieś śniadanie. Zrobiłam grzanki, a do tego nakroiłam jakieś warzywa i zrobiłam herbatę. Wszystko postawiłam a stole w kuchni a dopiero po tym ruszyłam obudzić śpiącego piłkarza. Zafundowałam mu dość nietypową pobudkę.
***************************************************************************************
Dobranoc ;*

Genialne <3
OdpowiedzUsuń<33
Usuńhaha spoczko i dziękuje ;* z chęcią wpadnę ;)
OdpowiedzUsuń