Playlista

środa, 12 lutego 2014

Rozdział 53 ;)

Rozdział 53
 
Na miejscu byliśmy po kilku minutach. Marco gnał samochodem jakbym co najmniej  rodziła, a nie spadła ze schodów. Prosiłam żeby zwolnił, ale za nic nie chciał mnie słuchać. Kiedy już byliśmy w szpitalu Reus od razu podszedł do recepcji. Dziewczyna kazała nam skierować pod pokój numer 8, więc tak zrobiliśmy. Po jakiś 3 minutach przyszedł lekarz zapraszając mnie do gabinetu. Marco miał zostać przed, co go jakoś zbytnio nie zadawalało. Powiedziałam doktorowi Schultzowi co było na rzeczy, a on pokręcił tylko głową, ze skrzywioną miną. Po chwili rozmowy przebadał bolące miejsce. Kilka razy syknęłam z bólu co było dość oczywiste. Kiedy skończył kazał przeprosił mnie i wyszedł. Po kilku sekundach wrócił z piłkarzem do środka. Chłopak był jeszcze bardziej zdenerwowany niż ja. Usiadł na jednym z krzeseł, a lekarz ponownie do mnie podszedł.
-Mam nie za miłą wiadomość, ale nie jest to tak poważne jak może się wydawać -odparł spokojnie, a ja odetchnęłam z ulgą podobnie jak blondyn- Powodem bólu jest złamanie prawego żebra.
-Jak to złamanie? Przecież to wygląda jak lekkie stłuczenie -powiedziałam zdziwiona.
-Może wyglądać, ale tak nie jest -uśmiechnął się- Nie założę pani gipsu, bo nie jest to konieczne. Wystarczy zwykły bandaż z maścią łagodzącą, ale za to przez najbliższy tydzień musi pani leżeć.
-Mhm, a długo będzie się to goić?
-Zobaczymy jak będzie się pani czuć. Za tydzień proszę przyjść na kontrolę. Pocieszę panią, że leczenie nie powinno trwać dłużej niż trzy tygodnie -powiedział po czym zrobił mi opatrunek i ponownie usiadł za biurkiem- A i proszę jakoś dwa, trzy razy dziennie robić zimne okłady.
-W takim razie dziękujemy bardzo i do zobaczenia -powiedział za nas piłkarz. 
-Do zobaczenia -odpowiedział pogodnie kiedy wychodziliśmy z gabinetu.
-Widzisz i po co było tyle krzyku? -zapytałam podczas wchodzenia do auta.
-Ann złamałaś żebro to nie jest jakieś nie wiem przecięcie podczas krojenia -powiedział zaniepokojony.
-Przesadzasz. Sam słyszałeś, że to nic wielkiego -przewróciłam znacząco oczami. Resztę drogi przebyliśmy w ciszy. Chłopak pomógł mi wyjść z samochodu i "amortyzował mnie" abym przypadkiem znów nie upadła. Poprosiłam chłopaka aby przyniósł mi z sypialni pościel, a ja sama poszłam się przebrać w jakieś wygodniejsze ciuchy. Kiedy wyszłam chciałam iść jeszcze po lód na okład, ale Marco kazał mi iść się położyć, posłuchałam go i poszłam do sypialni na dole. Ułożyłam się wygodnie na łóżku i włączyłam telewizor przed nim stojący. Po chwili dołączył do mnie blondyn. Podał mi lód, a sam usiadł koło mnie. Przyłożyłam okład do żebra i oparłam głowę na ramieniu piłkarza. On za to objął mnie delikatnie i przysunął się bliżej mnie.
-Przepraszam, że byłem taki niemiły, ale po prostu się o Ciebie martwię. Mam nadzieję, że nie jesteś za to na mnie zła czy coś -powiedział nie pewnym głosem po chwili ciszy.
-Oj przestań, nawet o tym nie pomyślałam -zaśmiałam się, a chłopak odetchnął teatralnie i dał mi słodkiego buziaka- Kocham Cię wiesz?
-Zaskoczę Cię, ja Ciebie też -tym razem to On się zaśmiał i znów połączył nasze usta w pocałunku. Skakałam po kanałach szukając czegoś ciekawego. Miałam ochotę na jakiś dramat, ale kiedy zobaczyłam, że za chwilę zaczyna się "P.S. I love you" nie mogłam tego przełączyć. Reus na początku prosił abym przełączyła, że nie ma ochoty na żadne romanse, ale na szczęście udało mi się go przekonać. Mimo jego protestów nawet trochę się wciągnął.
-Ejj no! -krzyknął kiedy na chwilę zatrzymałam.
-A tak bardzo prosiłeś, żeby przełączyć -zaśmiałam się.
-No, ale ja chcę wiedzieć jakie jeszcze listy będą! -oburzył się.
-Haha spokojnie agresorze -pstryknęłam go w nos- Idę tylko po coś do jedzenia, bo strasznie zgłodniałam -powiedziałam jednocześnie się odkrywając.
-O nie, nie, nie, nie, nie! -rzucił i z powrotem mnie przykrył- Ty masz leżeć, ja idę po jedzenie.
-No i się zaczyna -powiedziałam zrezygnowana. Marco pocałował mnie w policzek i szybko poszedł do kuchni. Wrócił po kilku minutach z talerzem pełnym kolorowych kanapek. Położył się koło mnie i włączył ponownie film. Oglądaliśmy zajadając się kanapkami. W sumie przez cały dzień nie robiliśmy nic innego. Jakoś o 18 usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Spojrzałam zdziwiona na piłkarza, a On na mnie. Oboje nie mięliśmy pojęcia kto przyszedł do nas w gości.
*************************************************************************************
 
 


2 komentarze: