Rozdział 36
Do hotelu był kawałek drogi, więc szliśmy jakieś pół godziny. Praktycznie bez przerwy rozmawialiśmy. Robert okazał się naprawdę miły i sympatyczny. Mięliśmy sporo wspólnych tematów jednak bałam się przed nim tak do końca otworzyć tym bardziej, że byłam lekko wstawiona podobnie jak i On. W sumie głównie rozmawialiśmy o dziwnym zachowaniu Ani. Lewandowski nie wiedział o co dokładnie jej chodziło jednak mimo to było widać, że naprawdę bardzo kocha swoją żonę. Dowiedziałam się, że jestem pierwszą osobą do której Ania miała pretensje o takie coś. Szczerze mówiąc zauważyłam, że od kiedy się tylko poznałyśmy jakoś nie pałała do mnie sympatią. Zastanawiam się tylko dlaczego, przecież nic takiego jej nie zrobiłam. Zrozumiałam, że dziewczyna jest po prostu chorobliwie zazdrosna, ale co się dziwić kiedy ma się takiego męża. Nawet nie zauważyłam kiedy razem z Lewym staliśmy już pod moim pokojem.
-Proszę Cię po raz kolejny, nie przejmuj się Anią okey? Pogadam z nią i wszystko powinno się wyjaśnić -Robert uniósł delikatnie kąciki swoich ust.
-No dobrze już dobrze zresztą pewnie i tak pójdę spać -uśmiechnęłam się szeroko.
-W sumie ja chyba i tak długo tam nie posiedzę, więc przyprowadzę Ci blondaska -zaśmiał się.
-A dobra niech się wyszaleje. Nie bez powodu kazałam mu tam zostać. Ale mam taką tyci prośbę -pokazałam na palcach- Pilnuj go tam dla mnie okey?
-Nie ma sprawy, najwyżej tak tyci go uszkodzę -pokazał podobnie jak ja i zaczął się śmiać.
-Dobra Robert, to dziękuję Ci bardzo i dobranoc -powiedziałam i mocno przytuliłam piłkarza, jednak kiedy puszczałam go z uścisku chłopak spojrzał w moje tęczówki. Boże jakie On ma śliczne oczy. Ann ogarnij się masz chłopaka, a On żonę -pomyślałam. Lewy zbliżył swoją twarz na niebezpieczną odległość. Nie wiedziałam jak się zachować, więc odsunęłam się od mężczyzny rzucając po raz kolejny ciche dobranoc i natychmiastowo zniknęłam za już wcześniej otwartymi drzwiami. Od razu po tym jak je zamknęłam lekko wystraszona oparłam się o nie. Czułam się dziwnie ze świadomością, że Lewandowski chciał mnie pocałować, ale cieszyłam się, że do tego nie doszło. Już teraz wiem, że bym tego żałowała. Wiem, że może trochę szybko to stwierdzam, ale kocham Marco i wydaje mi się, że chłopak odwzajemnia moje uczucie. Mimo, że nic nie zrobiłam byłam trochę wystraszona. Podeszłam do łóżka i wyjęłam z walizki, która stała obok pidżamę. Po tym jak wzięłam ubranie ruszyłam w stronę łazienki. Pomyślałam, że dłuższy prysznic dobrze mi zrobi. Zmyłam makijaż, rozczesałam włosy, a następnie stanęłam pod mocnym strumieniem wody. Spod prysznica wyszłam po jakiś 30 minutach. Ubrałam na siebie przygotowane ciuchy, a mokre włosy zawinęłam w ręcznik. Zrobiłam sobie jeszcze peeling, a po jego zmyciu ponownie rozczesałam włosy. Po tym jak wyszłam z łazienki położyłam się na łóżku i szczelnie przykryłam się kołdrą. Po głowie dalej chodziło mi wydarzenie, które miało miejsce jakiś czas temu. Kiedy zasypiałam nagle usłyszałam dźwięk otwieranych się drzwi.
***************************************************************************************

Dawaj następny bo ten jest świetny. ♡ Sorry że nie komentowałam ale nie mam dostępu do komputera.
OdpowiedzUsuńA dziękuję bardzo <3 Nic nie szkodzi kochana ! ;) ;*
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńZ radością zapraszam do siebie :)
http://with-benefits.blogspot.com/2013/12/15-poczekam.html
Pozdrawiam,
Ruda :)
Z chęcią wpadnę w wolnym czasie ;)
Usuń